Wyjątkowo pracowitą końcówkę roku ma prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka. Tylko w środę zapowiedział budowę elektrowni atomowej, zaostrzenia prawa internetowego, a ponadto zrugał Unię Europejską.
Elektrownia atomowa powstanie w Ostrowcy w pobliżu Grodna, które leży niedaleko granicy z Polską.
- Współpracujemy obecnie z państwami sąsiedzkimi i Międzynarodową Agencją Energii Atomowej. Zaproponowaliśmy im projekt, który jest ekologicznie do przyjęcia i nie rodzi zagrożeń - zapewnił Łukaszenka.
Już w czerwcu wicepremier Białorusi Uładzimir Siemaszko zapowiedział, że Rosja przyzna Białorusi pożyczkę wysokości 9 mld dol. na budowę nowej elektrowni atomowej, ale pieniądze te nie zostały jeszcze
Budowa nowej elektrowni atomowej nie jest korzystna ani dla Rosji, ani dla Europejczyków, bo będziemy sami produkować tanią energię(...) A jeśli do tego dojdzie, nie będziemy jej więcej kupować u nich Alaksandr Łukaszenka
- Budowa nowej elektrowni atomowej nie jest korzystna ani dla Rosji, ani dla Europejczyków, bo będziemy sami produkować tanią energię(...) A jeśli do tego dojdzie, nie będziemy jej więcej kupować u nich - zaznaczył Łukaszenka.
Łukaszenka ściśnie internet
Tego samego dnia Łukaszenka zapowiedział również zaostrzenie - jak to nazwał - "regulacji" w internecie. - Zidentyfikujemy każdą osobę, która rozsiewa kłamstwa i brudy i sprawimy, że będzie odpowiadać przed prawem - powiedział prezydent.
Podkreślił jednocześnie, że dostęp do sieci na Białorusi nie zostanie ograniczony. - Jestem przeciwnikiem wszelkich zakazów. Ale zrobimy tak, żeby człowiek, który narusza prawo, ponosił odpowiedzialność - oświadczył Łukaszenka na konferencji prasowej dla centralnych i regionalnych mediów Białorusi.
Dodał, że projekt ustawy zaproponowany we wtorek zakłada rejestrację mediów internetowych i identyfikację wszystkich użytkownika, w tym i tych, którzy korzystają z kawiarenek internetowych.
Kaganiec będzie jeszcze ściślejszy
Już w poniedziałek o planowanej regulacji internetu na Białorusi pisał rosyjski dziennik "Niezawisimaja Gazieta", zaznaczając, że projekt "zakłada wprowadzenie odpowiedzialności dostawców (internetu) za treść informacji rozpowszechnianej przez użytkowników".
Niezależne media i organizacja dziennikarzy na Białorusi krytycznie oceniają projekt, który może "poważnie ograniczyć wolność internetu" w kraju. Już w ubiegłym roku na Białorusi weszła w życie kontrowersyjna ustawa o mediach, którą miejscowa opozycja określiła jako "kagańcową".
Nakazuje ono rejestrację wszystkich białoruskich mediów internetowych, wprowadza też zakaz pracy dla zagranicznych mediów bez specjalnego zezwolenia MSZ i zakaz rozpowszechniania informacji, które mogą zaszkodzić interesom państwowym lub społecznym.
Unia się otwiera...
Nowe regulacje internetowe z pewnością nie ucieszą Unii Europejskiej, która w ostatnich miesiącach - z wzajemnością - próbuje zbliżyć się do Mińska.
Po wieloletniej izolacji politycznej spowodowanej
Jeśli zaczynamy wydeptywać sobie ścieżkę do Europy, to nie po to, żebym mógł pojechać na narty do Austrii. Na nartach mogę świetnie jeździć w Kazachstanie Alaksandr Łukaszenka
Na wiosnę UE zdecydowała o przyjęciu Białorusi do Partnerstwa Wschodniego. Wyraziła też gotowość pogłębienia stosunków z tym krajem pod warunkiem postępów w sferze "demokracji, praw człowieka i państwa prawa".
... ale Łukaszenka ma dość zabawy
W środę Łukaszenka oznajmił jednak, że jest już znudzony zabawą Brukseli w kotka i myszkę z jego krajem.
Według niego, państwa Zachodu krytykują Białoruś za niedostatek demokracji, a jednocześnie dążą do zbliżenia z nią. - Jeśli zaczynamy wydeptywać sobie ścieżkę do Europy, to nie po to, żebym mógł pojechać na narty do Austrii. Na nartach mogę świetnie jeździć w Kazachstanie - oznajmił Łukaszenka na konferencji prasowej.
- Wydeptujemy sobie tam ścieżkę, bo 30 proc. naszego eksportu trafia do Rosji, a 44 proc. do (Europy). To wszystko mówi - dodał.
Następnie przekazał Białorusinom, co "powiedział Europejczykom": - Jeśli zamierzacie kontynuować tę politykę, tę grę w kotka i myszkę, to powiedzcie. Jeśli nie chcecie z nami współpracować z uszanowaniem postawionych przez nas warunków, też to powiedzcie. Nie próbujcie nas wodzić za nos - oświadczył Łukaszenka.
- Sankcje zostały zawieszone, ale przedłużone o rok(...) Żyjemy z sankcjami i patrzymy na siebie przez mur berliński - podkreślił prezydent.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24