Lina na genitaliach, czyli tortury po filipińsku


Nagi mężczyzna leży na podłodze w pozycji embrionalnej, zwija się z bólu i krzyczy, gdy siedzący obok oprawca ciągnie za linkę przywiązaną do jego genitaliów - to scena z amatorskiego nagrania przedstawiającego, jak policjanci znęcają się nad zatrzymanym.

Nagranie, które dotarło do filipińskiej telewizji ABS-CBN wywołało oburzenie obrońców praw człowieka.

Na filmie widać, jak ubrany w krótkie spodenki i t-shirt mężczyzna znęca się nad nagim, leżącym na posadzce mężczyźnie. Bije go, ciągnie za linkę przywiązaną do genitaliów zatrzymanego i obrzuca go wyzwiskami. Wszystko filmuje telefonem komórkowym umundurowany policjant.

Człowiek, który dostarczył nagranie mediom powiedział, że wijący się z bólu człowiek to wielokrotny przestępca, którego za pomocą tortur zmuszano do przyznania się do rabunku. Torturującym miał być szef policji w dzielnicy Tondo w Manili.

Oczywiste tortury

- To, co się wydarzyło jest oczywiste. Ktoś był torturowany psychicznie i fizycznie. To pogwałcenie praw człowieka - powiedziała oburzona całą sprawą Coco Quisumbing z Filipińskiej Komisji Praw Człowieka.

Szef manilskiej policji Leocadio Santiago nakazał zawieszenie inspektora i jego pomocników uchwyconych na filmie i zapowiedział wszczęcie dochodzenia, które ma się zakończyć postawieniem właściwych zarzutów.

Quisumbing powiedziała, że Komisja Praw Człowieka otrzymała ponad 300 skarg na łamanie praw człowieka przez policję i wojsko.

Źródło: Reuters