Lewica chce wyjść z Afganistanu do końca roku

 
Posłowie Lewicy chcą szybkiego wyjścia żołnierzy z AfganistanuMON

Klub Lewicy przygotował projekt apelu o wycofanie polskich wojsk z Afganistanu do końca 2010 roku. Po sejmowych wakacjach ma on trafić do marszałka Sejmu. "Kolejne miliony złotych przeznaczone przez podatników na modernizację armii giną w górach Afganistanu" - argumentują posłowie.

"Kolejny rok interwencji militarnej i politycznej realizowanej pod egidą NATO w Afganistanie nie przyniósł ani postępu, ani przybliżenia do celów wyznaczonych na początku kampanii", podkreślono w projekcie apelu. Zdaniem posłów Lewicy, "misja, która miała mieć charakter policyjno-porządkujący z upływem czasu przekształciła się w regularną wojnę partyzancką".

"Z jednej strony wojska interwencyjne (...) walczą z nieuchwytnymi talibami wciąż wspieranymi przez miejscową ludność, z drugiej strony talibowie, korzystający ze wsparcia miejscowej ludności, ale i ośrodków zagranicznych w niektórych państwach muzułmańskich dziś wydają się być silniejsi niż kiedykolwiek", argumentują autorzy apelu.

W ich ocenie, m.in. poprzez takie wydarzenia jak wypadki w Nangar Khel, gdzie w 2007 roku polscy żołnierze ostrzelali afgańską wioskę, "nie da się odkupić za żadne pieniądze zaufania i szacunku". Udział sił zbrojnych Rzeczypospolitej w interwencji zbrojnej w Afganistanie - zdaniem klubu Lewicy - "trudno uzasadnić interesem państwowym lub choćby partykularnym". "To nie jest polska wojna", oceniono.

Obciążenie dla budżetu

Posłowie argumentują także, że udział polskich wojsk w wojnie w Afganistanie jest "obciążeniem materialnym i dla całej armii i dla budżetu państwa". Zauważono także, że "dziś Zachód nie ma recepty na sukces w Afganistanie" i "wydaje się, że kontynuowanie interwencji tylko wzmacnia talibów, a ludność miejscowa coraz bardziej zniechęca się do obcych".

- Apelujemy do rządu o podjęcie działań, które umożliwią wycofanie ostatniego żołnierza z Afganistanu do końca 2010 roku - głosi projekt apelu. Według Lewicy, "będzie to zgodne z polską racją stanu, polską tradycja historyczną i zapewne także z wolą i oczekiwaniem mieszkańców tego kraju, których nikt nie pytał o zdanie i wbrew ich woli próbuje im urządzić państwo według własnego, ale obcego widzimisię".

Ograniczanie kontyngentu "nierealistyczne"

Witold Gintowt-Dziewałtowski poinformował, że projekt apelu ma trafić do marszałka Sejmu we wrześniu, po sejmowej przerwie wakacyjnej. W jego ocenie, trzeba narzucić rządowi konkretny termin wycofania polskich żołnierzy z Afganistanu, bo - w jego opinii - mówienie o ograniczaniu polskiego kontyngentu jest "nierealistyczne".

W rozmowie z PAP Gintowt-Dziewałtowski podkreślił także, że operacje zagraniczne polskich wojsk nie są w polskiej tradycji i w Afganistanie polscy żołnierze są uważani za agresorów. Pytany na jakie poparcie liczą w sprawie projektu apelu, zapewnił, że będą przekonywać inne ugrupowania. - Gdyby nie narzucać dyscypliny klubowej w głosowaniu, to od ręki mielibyśmy większość - uważa poseł.

Kiedy wycofanie?

Na początku tygodnia minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział, że polskie wojsko opuści Afganistan między końcem 2012 a końcem 2014 roku, a data opuszczenia Afganistanu przez polski kontyngent wojskowy zależy od sytuacji w tym kraju.

Z kolei prezydent Bronisław Komorowski - jeszcze jako marszałek Sejmu i pełniący obowiązki prezydenta - zwrócił się do rządu o przygotowanie strategii wyjścia polskich wojsk z Afganistanu. W tej sprawie w czerwcu odbyło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Komorowski powiedział wtedy, że jest przekonany, że Polska powinna być aktywna i nie czekać na to, co inni zadecydują, tylko sama proponować własną strategię misji w Afganistanie. Wyraził także opinię, że w 2011 r. powinno się ograniczyć zaangażowanie polskich żołnierzy w Afganistanie, a w 2012 r. - wycofać ich stamtąd.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: MON