Lawina awarii Airbusa Wysłał 24 wiadomości

Aktualizacja:

Samolot Air France, który rozbił się w poniedziałek podczas lotu przez Atlantyk, przed katastrofą wysłał 24 komunikaty o błędach - potwierdzili francuscy śledczy. Przed katastrofą w kabinie pilotów spadło ciśnienie.

Wiadomości zostały wysłane, gdy systemy samolotu zaczęły, jeden po drugim, zawodzić - poinformowali śledczy z francuskiej komisji badania wypadków lotniczych. Dodali, że autopilot w samolocie nie był włączony, doszło do spadku ciśnienia w kabinie pilotów i spięcia elektrycznego przed katastrofą. Jak poinformował szef francuskich śledczych Paul-Louis Arslanian, nie wiadomo, czy autopilot został wyłączony przez pilotów, czy przestał działać ponieważ otrzymał sprzeczne dane dotyczące prędkości lotu.

Producent samolotu, firma Airbus twierdzi, że dochodzenie w sprawie katastrofy wykazało, iż przyrządy pokładowe podawały sprzeczne informacje, kiedy samolot wleciał w strefę silnej burzy. Agencja prowadząca dochodzenie poinformowała, że Air France nie wymieniła w samolocie przyrządów do pomiaru prędkości, mimo, że takie były zalecenia producenta.

Analiza wiadomości

Jak powiedział Arslanian, w tym momencie trwa analiza 24 wiadomości wysłanych automatycznie przez samolot w ciągu ostatnich minut lotu. Dodał, że w poszukiwaniu szczątków samolotu nadal przeczesywana jest strefa o powierzchni kilkuset kilometrów kwadratowych. Obecnie kluczowe jest odnalezienie tzw. czarnych skrzynek zawierających informacje dotyczące lotu i nagrania z kabiny pilotów.

- Chciałbym poprosić, byście byli świadomi, że sytuacja jest dynamiczna i jest wiele znaków zapytania - powiedział Arslanian. - Nie wiemy, jak samolot uderzył w wodę. Nie wiemy, jak te szczątki wpadły do wody i trzeba wziąć jeszcze pod uwagę prądy morskie i ukształtowanie dna morskiego - dodał.

Z kolei francuscy meteorolodzy twierdzą, że nie ma dowodu, iż samolot przed katastrofą wleciał w rejon bardzo gwałtownej burzy.

Tragiczny lot

Airbus A330 linii Air France leciał z Rio de Janeiro do Paryża. Na jego pokładzie było 228 osób, 61 Francuzów, 58 Brazylijczyków, 26 Niemców, 9 Chińczyków, Włochów, 2 Polaków i ponad 20 osób innych narodowości.

Do tej pory nie odnaleziono żadnych szczątków maszyny, ani nie wydobyto żadnych ciał. Poszukiwania wciąż trwają. Władze francuskie wysłały w rejon katastrofy atomową łódź podwodną wyposażoną w sonary, która na miejscu znajdzie się na początku przyszłego tygodnia. Z kolei Stany Zjednoczone dostarczyły urządzenia akustyczne, które mają pomóc w poszukiwaniach.

W kierunku miejsca katastrofy płynie francuski statek poszukiwawczy, na którego pokładzie znajduje się łódź podwodna "Nautile" oraz bezzałogowa łódź "Victor 6000".

Źródło: BBC