Łańcuch ludzkich rąk przeciw terroryzmowi


Łańcuch ludzkich rąk w proteście przeciwko agresji terrorystów. Tak tysiące mieszkańców Bombaju demonstrowało swój sprzeciw wobec okrucieństwa islamskich radykałów, którzy podczas ataku terrorystycznego zabili 179 osób. Protest był skierowany również przeciw rządowi, który dopuścił do ataku.

Dzieci w szkolnych uniformach, pracownicy biur, miejscy urzędnicy, przejezdni i seniorzy trzymali się za ręce i przez kwadrans wykrzykiwali antyterrorystyczne slogany i napomnienia dla rządu.

Niektórzy mieli przypięte do ubrań transparenty, inni zdjęcia ofiar ataków, które trwały od 26 do 29 listopada. Łańcuch ciągnął się od hotelu Taj Mahal w południowym Bombaju, gdzie napastnicy przetrzymywali zakładników i odpierali atak komandosów przez 60 godzin, aż do północnych przedmieść.

Horror w Bombaju

Atak był zabójczo precyzyjny. 26 listopada, w środowy wieczór, tuż przed godz. 19 czasu polskiego terroryści uderzyli w kilku miejscach, a Bombaj ogarnął chaos. Wydawało się, że napastnicy są wszędzie – na ulicach eksplodowały bomby, padały strzały, a media donosiły o uzbrojonych mężczyznach opanowujących kolejne punkty w mieście oraz o ofiarach. Z każdą godziną o coraz większej liczbie zabitych i rannych. CZYTAJ RAPORT Z KRWAWEGO ZAMACHU W BOMBAJU

Źródło: PAP, APTN