Kto pomagał w brutalnych zamachach?


Premier Iraku Nuri al-Maliki oskarżył bliżej niesprecyzowaną zagranicę o pomoc w przeprowadzeniu we wtorek serii zamachów w Bagdadzie. W atakach zginęło około 120 osób, około pół tysiąca zostało rannych.

Irakijczycy wszystkich wyznań stanęli w obliczu wspieranej z zagranicy najbardziej okrutnej kampanii terrorystycznej. Ta zbrodnia zmusi nas do zmiany strategii bezpieczeństwa. Dojdzie do zmian wśród władz wojskowych i bezpieczeństwa Nuri al-Maliki

We wtorek iracki premier zwolnił generała Abbuda Kanbara, szefa bezpieczeństwa Bagdadu, i generała Ahmeda Haszima, zastępcę dowódcy armii irackiej.

Obce materiały

- Do zamachów we wtorek użyto plastycznego materiału wybuchowego C-4, który jest produkowany za granicą - mówił wcześniej Dżihad al-Dżabiri, szef departamentu utrzymania porządku irackiego MSW.

- Sprowadzono go spoza Iraku - od baasistów i Al-Kaidy, z pomocą sąsiedniego kraju. To wymaga pieniędzy i ogromnego wsparcia Syrii, Arabii Saudyjskiej i innego kraju - dodał.

Ministerstwa pod ostrzałem

Do serii wybuchów w irackiej stolicy doszło we wtorek rano czasu miejscowego. Zamachowcy-samobójcy zaatakowali w dzielnicy Dora na południu Bagdadu, przed Pałacem Sprawiedliwości w dzielnicy Mansur (na zachodzie), przed budynkami ministerstw pracy i spraw wewnętrznych w dzielnicy al-Nahda oraz na targowisku Rasafi w centrum Bagdadu.

Źródło: PAP