Lider białoruskiej opozycji i jeden z kandydatów w wyborach prezydenckich Andrej Sannikau jest mocno pobity i "wygląda strasznie" - poinformował jego adwokat Pawał Sapiełka. Sannikau został zatrzymany po niedzielnej demonstracji opozycji w wieczór wyborczy w Mińsku.
Sapiełkę mógł spotkać się z opozycjonistą wieczorem 20 grudnia. Według słów adwokata jest on mocno pobity i "praktycznie nie może się poruszać".
Pobity opozycjonista
- Doznał albo silnego uderzenia w nogę albo zwichnięcia. Nie postawili mu tam nawet diagnozy, choć ja mam wrażenie, że noga może być nawet złamana. Prócz tego bili go po głowie, więc odczuwa dalsze następstwa. Ma też obrażenia na rękach - są na nich krwiaki - opowiadał Sapiełka, cytowany przez Radio Swaboda.
Adwokat nie wie, kiedy będzie mógł znowu spotkać się ze swoim klientem. - Problem w tym, że teraz w KGB jest bardzo wielu zatrzymanych, a w areszcie możliwości jednoczesnego przyjmowania odwiedzających są ograniczone - wyjaśnił.
Co z innymi?
Nadal nie wiadomo, w jakim stanie jest Uładzimir Niaklajeu. Ten inny kandydat opozycji został pobity jeszcze przed wiecem. Według świadków, napastnikami byli funkcjonariusze OMON. Szef MSW Białorusi Anatol Kulaszou powiedział w środę, odpowiadając na pytania dziennikarzy o stan obu zatrzymanych, że Sannikau i Niaklajeu są "absolutnie zdrowi, w porządku, czują się dobrze".
Źródło: PAP