Zespoły ratunkowe operatora elektrowni jądrowych w Korei Południowej, a także w ministerstwie energii funkcjonować będą do końca roku. Wszystko na wypadek, gdyby elektrownie ponownie zostały zaatakowane przez hakerów.
Operator elektrowni jądrowych Korea Hydro and Nuclear Power Co Ltd (KHNP), będący spółką zależną państwowej firmy Korea Electric Power Corp, poinformował w poniedziałek, że jego systemy komputerowe zostały zhakowane, ale nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa instalacji jądrowych, w tym 23 reaktorów atomowych. Do ataków hakerskich doszło w czasie, gdy rosną obawy, iż Korea Północna może przeprowadzać cyberataki na południowokoreańskie cele przemysłowe w związku z oskarżeniami Waszyngtonu wobec Pjongjangu, że stoi on za akcją hakerów przeciwko wytwórni filmowej Sony Pictures.
"Dokładamy wszelkich starań, by uchronić się przed zagrożeniami"
W środę hakerzy zażądali na Twitterze wyłączenia do czwartku trzech reaktorów, grożąc w przeciwnym wypadku zniszczeniem.
- Mimo, że jest Boże Narodzenie, dokładamy wszelkich starań, by uchronić się przed zagrożeniami cybernetycznymi. Do końca roku będzie działał specjalny system alarmowy - przekazało Ministerstwo Energii w oświadczeniu. Korea Południowa dąży do współpracy z chińskimi władzami w związku z dochodzeniem ws. cyberataków na elektrownie jądrowe. Wiele adresów IP związanych było jednym z chińskich miast w pobliżu chińsko-koreańskiej granicy.
Autor: nsz//gak / Źródło: Reuters