Konserwatysta z największymi szansami na prezydenturę

Aktualizacja:

Polityk współrządzącej Finlandią konserwatywnej partii Koalicja Narodowa, Sauli Niinistoe, wygrał w niedzielę pierwszą turę wyborów prezydenckich w Finlandii, uzyskując 37 proc. poparcia. Drugie miejsce zajął w wyborach kandydat Zielonych (Zielonej Unii) Pekka Haavisto - 18,8 proc. To właśnie ci politycy zmierzą się ze sobą w drugiej turze wyborów zaplanowanej na 5 lutego.

Nieoficjalne ostateczne wyniki podał wieczorem fiński nadawca publiczny YLE.

Cieszę się, że mój homoseksualizm nie przeszkadza Finom. Kiedy rozmawiałem z wyborcami na prowincji mówili mi, że bardziej przeszkadza im to, że jestem z partii Zielonych, niż moja orientacja seksualna Pekka Haavisto

Zwycięstwo Sauli Niinistoe nie jest zaskoczeniem, bo był on faworytem. To doświadczony proeuropejski polityk, z zawodu prawnik, ekspert ekonomiczny, wywodzący się z konserwatywnej partii premiera Finlandii Jyrkiego Katainena. Jego zwolennicy liczyli jednak na zwycięstwo z wynikiem ponad 50 proc.

Z kolei przejście do drugiej tury polityka Zielonych to jego wielki sukces i najlepszy wynik jego partii w Finlandii. Pekka Haavisto dzięki dobrej kampanii potrafił pozyskać głosy spoza elektoratu swojej partii. Polityk specjalizuje się w prawach człowieka i rozwiązywaniu konfliktów, pracował dla ONZ na Bałkanach, Afganistanie i Sudanie, a z ramienia UE w sudańskim Darfurze.

"Cieszę się, że mój homoseksualizm nie przeszkadza Finom"

Pekka Haavisto otwarcie mówi o swoim homoseksualizmie, żyje w zarejestrowanym związku partnerskim. - Cieszę się, że mój homoseksualizm nie przeszkadza Finom. Kiedy rozmawiałem z wyborcami na prowincji mówili mi, że bardziej przeszkadza im to, że jestem z partii Zielonych, niż moja orientacja seksualna - mówił polityk w czasie kampanii.

Centrum i eurosceptycy poza ringiem

Trzecie miejsce zajął kandydat będącej w opozycji partii Centrum Finlandii Paavo Vaeyrynen, uzyskując 17,5 proc. To klęska doświadczonego polityka, który był nadzieją eurosceptycznych wyborców i prowincji.

Na kolejnych pozycjach znaleźli się: lider eurosceptycznej Partii Finów (poprzednia nazwa - Prawdziwi Finowie) Timo Soini - 9,4 proc., kandydat Fińskiej Partii Socjaldemokratycznej Paavo Lipponen - 6,7 proc., polityk Związku Lewicowego Paavo Arhinmaeki - 5,5 proc. Kandydatka Szwedzkiej Partii Ludowej Eva Biaudet uzyskała 2,7 proc, a Sari Essayah z Chrześcijańskich Demokratów - 2,5 proc.

Trafne sondaże

Niedzielne wyniki potwierdziły przedwyborcze sondaże, które zapowiadały klęskę kandydata Fińskiej Partii Socjaldemokratycznej. To właśnie z tej partii wywodzi się ustępująca w tym roku, rządząca od dwóch kadencji (12 lat) prezydent Tarja Halonen. Prawdopodobnie lewicowy elektorat będzie próbował przejąć w drugiej turze kandydat Zielonych.

Frekwencja w niedzielę wyniosła 72,8 proc. i była zbliżona do tej z poprzednich wyborów prezydenckich.

Prezydent w Finlandii nie ma dużej władzy, musi działać w porozumieniu z rządem, ale w jego kompetencjach jest polityka zagraniczna oraz bezpieczeństwo i obronność.

Źródło: PAP