Koniec wakacji. Początek kłótni o reformę zdrowia


Po 40-dniowej przerwie wakacyjnej Kongres USA wznawia jesienną sesję legislacyjną. Głównym tematem jego prac będzie reforma systemu opieki zdrowotnej. W środę prezydent Barack Obama w przemówieniu w Kongresie ma wezwać do szybkiego uchwalenia reformy.

Projekt ustawy o reformie, opracowany przez demokratyczną większość przy współpracy Białego Domu, napotkał zażarty opór konserwatystów, którzy dominują w kierownictwie Partii Republikańskiej (GOP).

W sierpniu zorganizowali oni protesty przeciw reformie na spotkaniach demokratycznych ustawodawców z wyborcami. Poparcie dla rządowego planu spadło, podobnie jak notowania prezydenta Baracka Obamy.

Będzie państwowy fundusz ubezpieczeń?

Biały Dom usiłuje przeciągnąć na stronę reformy kilkoro umiarkowanych Republikanów w Senacie, gdzie toczą się negocjacje na jej temat w gronie senatorów z obu partii.

Główną kością niezgody jest zawarta w projekcie ustawy propozycja utworzenia państwowego funduszu ubezpieczeń medycznych, stanowiącego alternatywę dla około 1300 prywatnych towarzystw ubezpieczeniowych, z których korzystają Amerykanie.

Prawica nie chce się na to zgodzić utrzymując, że faworyzowana najprawdopodobniej przez rząd "opcja publiczna" wyparłaby z rynku firmy prywatne, pozbawiając je klientów.

Demokraci: państwowy fundusz albo wyższe podatki

Biały Dom sygnalizował ostatnio gotowość rezygnacji z państwowego funduszu, jeżeli Republikanie poparliby inne istotne przepisy w ustawie o reformie, na przykład większe podatki dla sfinansowania kosztów objęcia ubezpieczeniami wszystkich Amerykanów.

Olbrzymi deficyt USA

Innym problemem, przed którym staje Kongres, jest rosnący deficyt budżetu i dług publiczny. Tegoroczny deficyt - jak się przewiduje - osiągnie 1,6 biliona dolarów. Na przyszły rok Biały Dom zapowiada na razie deficyt 1,5 biliona dolarów.

Do połowy października Senat musi podnieść dozwolony poziom długu powyżej 12 bilionów dolarów. Izba Reprezentantów podniosła już ten próg do 13 bilionów dolarów.

Źródło: PAP