Około 60 proc. osób, które w grudniu dostały się do państw UE, nie było uchodźcami, lecz imigrantami ekonomicznymi - przyznała Komisja Europejska. W styczniu proporcja ta ma znów się zmieniać na korzyść uchodźców.
- Coraz więcej imigrantów ekonomicznych przybywa do Europy, wykorzystując okazję związaną z napływem uchodźców - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE Margaritis Schinas.
Potrzebna efektywna polityka powrotów
Zapewnił, że KE jest zdeterminowana, by wykorzystywać wszystkie dostępne instrumenty w celu odróżniania osób szukających azylu od migrantów ekonomicznych. Jak zaznaczył, ci drudzy muszą być odsyłani do krajów, z których pochodzą. Podkreślił, że "hotspoty" (miejsca identyfikacji migrantów - red.), pobieranie odcisków palców, a także relokacja uchodźców to elementy, które mają pozwolić UE odpowiedzieć na to wyzwanie.
Z ujawnionych przez KE danych, pochodzących z nieopublikowanego jeszcze raportu unijnej agencji ds. ochrony granic zewnętrznych Frontex, wynika, że w grudniu około 60 proc. osób przedostających się do Europy było imigrantami ekonomicznymi.
- Obserwujemy, że udział osób, które nie mają prawa ubiegać się o azyl, wzrósł w grudniu. Z tego, co już zaobserwowaliśmy w styczniu, ten odsetek znowu się zmniejszył - oświadczyła rzeczniczka KE odpowiadająca za kwestie uchodźców Natasha Bertaud. Dodała, że trzeba mieć świadomość, że bez efektywnej polityki powrotów w zasadzie mamy do czynienia z zachęcaniem ludzi do przyjazdu do Europy, nawet jeśli nie kwalifikują się oni do przyznania im azylu.
Grudniowe dane, pokazujące wzrost odsetka migrantów ekonomicznych wśród przedostających się do Europy, różnią się od tych z pozostałych miesięcy 2015 r.
Tylko w ciągu pierwszych 11 miesięcy ubiegłego roku granice UE przekroczyło nielegalnie ponad 1,5 mln ludzi.
Autor: adso//gak / Źródło: PAP