Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało do swej siedziby ambasadora Hiszpanii. Oczekuje wyjaśnień w związku z incydentem, do którego doszło na wodach Gibraltaru.
Hiszpański statek naukowo-badawczy RV Ramon Margalef wpłynął na wody terytorialne Gibraltaru i przebywał na nich przez ponad 18 godzin. Hiszpanie wielokrotnie odmawiali podporządkowania się poleceniom brytyjskiego okrętu wojennego, który żądał opuszczenia wód terytorialnych.
Łódź patrolowa Royal Navy cały czas płynęła tuż obok hiszpańskiego statku, próbując uniemożliwić jego załodze opuszczenie do wody aparatury badawczej.
Po tym incydencie brytyjski resort spraw zagranicznych wezwał na dywanik hiszpańskiego ambasadora w Londynie Federico Trillo.
"Stanowczo potępiam to prowokacyjne wtargnięcie i wzywam hiszpański rząd do zapewnienia, że to się nie powtórzy. Jesteśmy gotowi zrobić wszystko, czego wymaga obrona suwerenności, gospodarki i bezpieczeństwa Gibraltaru" - napisał w wydanym oświadczeniu minister ds. europejskich David Lidington.
Autor: //gak / Źródło: Reuters, Sky News