Co najmniej 11 osób poniosło w czwartek śmierć kiedy samochód wypełniony materiałami wybuchowymi eksplodował na stacji benzynowej w Damaszku. Wiele osób zostało rannych i ostateczny bilans ofiar może być większy - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Stacja, położona w północnej dzielnicy Damaszku Barzeh al-Balad, pełna była pojazdów i ludzi oczekujących na zakup paliwa, które w syryjskiej stolicy coraz trudniej zdobyć. Dzielnica zamieszkana jest w większości przez sunnitów a także przez liczne mniejszości religijne i etniczne. Nie wiadomo dotychczas, kto dokonał zamachu.
Czekali na dostawę paliwa Jeden ze świadków, który mieszka w pobliżu relacjonował, że widział karetki zabierające ofiary zamachu, które doznały dotkliwych poparzeń oraz pojazdy holownicze usuwające zniszczone samochody.
- Stacja zazwyczaj jest zapełniona nawet jeśli nie ma paliwa. Wielu ludzi spędza tutaj noc oczekując na poranną dostawę - powiedział Reuterowi wspomniany świadek, który zastrzegł sobie anonimowość. Dodał, że na stacji dochodziło w przeszłości do starć między milicją lojalną wobec prezydenta Baszara el-Asada i ludźmi oczekującymi na paliwo. W trwającym od marca 2011 krwawym konflikcie w Syrii, który przerodził się w wojnę domową, zginęło już - według danych ONZ - ponad 60 tys. ludzi. Rebelianci opanowali znaczne połacie kraju, jednak stolica kraju pozostaje w większości pod kontrolą wojsk rządowych
Autor: jk//gak / Źródło: PAP