Problemy z silnikiem zmusiły samolot linii Iberworld do awaryjnego lądowania na Wyspach Kanaryjskich. Nikomu na pokładzie Airbusa A320 nic się nie stało.
Poranny lot Iberworld 6201 z Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich miał skończyć się w norweskim Oslo.
Kilka minut po starcie jednak pilot zgłosił kontroli naziemnej "wykrycie problemu z silnikiem" i poprosił o zgodę na powrót na Kanary. Zgodę wyrażono i maszyna bezpiecznie wylądowała dziesięć minut później.
Był pożar? Hiszpanie zaprzeczają
Rzeczniczka operatora hiszpańskich lotnisk AENA Karen Martel nie potwierdziła doniesień, że silniki stanęły w płomieniach. Wcześniej jedna z pasażerek Airbusa, Heidi Rendalen, powiedziała norweskim mediom, że słyszała kilka wybuchów i widziała błyski.
- Strzeliło cztery, pięć razy; jednocześnie błyskało i słyszałam za plecami: "pali się, pali" - relacjonowała. - Myślałam, że to koniec - dodała opisując panikę na pokładzie. Skończyło się jednak na strachu.
Żadnemu ze 189 pasażerów i członków załogi samolotu nic się nie stało. Linie Ibierworld zapewniły im dodatkowy środek transportu.
Pechowy Airbus?
To kolejna awaria Airbusa w tym roku - po tragicznej katastrofie Airbusa A330 nad Atlantykiem i wodowaniu Airbusa A320 w Nowym Jorku.
Źródło: CNN, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia/arpingstone