Władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich zidentyfikowały czterech kolejnych podejrzanych o zabójstwo w Dubaju członka Hamasu. Tak jak wcześniej zidentyfikowanych 11 podejrzanych, również najnowsza czwórka legitymowała się europejskimi paszportami.
Według źródeł agencji Reutera, z czterech nowych podejrzanych dwóch miało brytyjskie dokumenty podróży, o czym władze ZEA już poinformowały Londyn.
Pozostała dwójka miała paszporty Irlandii.
Sfałszowana tożsamość
Do tej pory o zabójstwo Mahmuda al-Mabhuha, wysokiej rangi funkcjonariusza radykalnego ugrupowania palestyńskiego Hamas, który zginął w hotelu w Dubaju 20 stycznia, policja podejrzewała 11 osób.
Wszyscy posługiwali się paszportami Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemiec i Francji. Rząd Irlandii oświadczył już, że rzekome irlandzkie paszporty były sfałszowane, choć użyto prawdziwych numerów seryjnych.
Domniemani Irlandczycy na fotografiach w irlandzkich paszportach mają brody i uśmiechają się, co jest niezgodne z przepisami. Z kolei władze w Londynie potwierdziły, że fotografie i podpisy w brytyjskich paszportach nie odpowiadają wymogom brytyjskim, ale użyto danych prawdziwych obywateli brytyjskich.
Jeśli nie Mosad to kto?
Chociaż nikt wprost nie oskarżył o zabicie Mabhuha Izraelczyków, to policja Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest "na 99 proc. pewna", że za zabójstwem lidera Hamasu stał izraelski Mosad, a zabójstwo spowodowało tarcia dyplomatyczne między Izraelem a czterema krajami europejskimi, których paszportami posłużyli się wykonawcy zamachu.
Media przypominają, że w 1997 roku, planując zamach na innego lidera Hamasu, Chaleda Meszala, Mosad posłużył się sfałszowanymi paszportami kanadyjskimi. Tamten zamach był nieudany.
Źródło: reuters, pap