USA planują utworzenie w Kirgistanie drugiej bazy wojskowej, pomimo niestabilnej sytuacji w tym środkowo-azjatyckim państwie. Koszty instalacji, która ma powstać w Oszu na południu kraju, szacuje się na 10 mln dolarów - pisze w poniedziałek dziennik "The Washington Post".
Według amerykańskiego dziennika utworzenie bazy zwanej Poligonem w Oszu zaproponowano jeszcze za rządów poprzedniego prezydenta Kurmanbeka Bakijewa. Na poligonie mieliby się szkolić kirgiscy żołnierze antyterroryści.
Nieustające oddanie
Gdy Bakijew został obalony, kontynuowano rozmowy z nowymi władzami, na których czele stanęła Roza Otunbajewa - pisze "The Washington Post".
Pytane w poniedziałek o nową bazę, władze Kirgistanu odpowiedziały wymijająco - piszą rosyjskie media, w reakcji na amerykański artykuł badające sprawę. - Roza Otunbajewa nie prowadzi w tej kwestii żadnych negocjacji, a sprawą ma się zająć nowy parlament i rząd - oświadczył rzecznik kirgiskiego rządu Farid Nijazow.
Spory o bazy
Obecnie USA mają w Kirgistanie jedną bazę w Manas, zwaną oficjalnie centrum tranzytowym. Służy ono od roku 2001 jako lotnisko dla amerykańskich samolotów transportowych, zaopatrujących siły międzynarodowe w Afganistanie.
Według rosyjskiego dziennika gazieta.ru Bakijew obiecał Moskwie, że wyprosi Amerykanów z kraju, ale ostatecznie jedynie podniósł cenę dzierżawy za bazę Manas. Zdaniem niektórych analityków, właśnie dlatego Moskwa nie wsparła Bakijewa, gdy go obalano.
Rosja ma własną bazę wojskową w Kirgistanie. W ubiegłym roku zwróciła się do władz tego państwa o pozwolenie na otwarcie drugiej bazy na południu kraju. Do tematu powrócono po kwietniowym zamachu stanu, ale później sprawa bazy ucichła.
Źródło: Washington Post, PAP
Źródło zdjęcia głównego: US Air Force