Rządząca koalicja prezydent Argentyny Cristiny Fernandez de Kirchner utrzymała pozycję czołowej siły politycznej w kraju w rezultacie niedzielnych częściowych wyborów do parlamentu, ale opozycja wzmocniła się - wskazują wstępne wyniki.
Po przeliczeniu 62 proc. głosów okazało się, że ugrupowania opozycyjne zwyciężyły w kluczowej prowincji Buenos Aires i wzmocniły się w kilku innych. Głosowanie przebiegło spokojnie, bez incydentów.
Połowa miejsc
W wyborach w połowie kadencji parlamentu bój toczył się o 127 miejsc w liczącej 257 członków Izbie Deputowanych i 1/3 miejsc w 72-osobowym Senacie. Frekwencja wyniosła ponad 75 proc. Po raz pierwszy w głosowaniu mogły brać udział osoby w wieku 16 i 17 lat. Minister spraw wewnętrznych Florencio Randazzo, poinformował, że w prowincji Buenos Aires kandydaci popierani przez przywódcę opozycji Sergio Massę (byłego szefa personelu prezydent Kirchner) wygrali z koalicją rządową w stosunku 43:32 proc. W prowincji Buenos Aires mieszka 40 proc. wyborców. Jest to główny ośrodek produkcji rolnej i przemysłowej kraju. Utrata tej prowincji oznaczałaby zmniejszenie większości koalicji rządowej w parlamencie do kilku głosów. Massa, który jest burmistrzem zasobnego miasta Tigre w tej prowincji, przewodził własnej liście kandydatów. Uważany jest za jednego z czołowych kandydatów do prezydentury w roku 2015.
Nie mogą słabnąć
Analitycy wskazują, że jeśli partia prezydent Kirchner Front Zwycięstwa (FV) uzyska słaby wynik to mogłoby to oznaczać koniec ponad 10 lat rządów rodziny Kirchnerów w Argentynie. W istocie niedzielne wybory oznaczają początek kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2015 r. Mąż obecnej prezydent, Nestor Kirchner, rządził krajem od roku 2003 do 2007, kiedy ustąpił z powodów zdrowotnych i zastąpiła go małżonka. Została wybrana na drugą kadencję w 2011 r. Konstytucja zabrania jej ubiegania się o wybór na trzecią kadencję. Według Associated Press, Kirchner miała nadzieję, że dobry wynik jej ugrupowania w wyborach umożliwi przeforsowanie zmiany konstytucji, tak aby mogła ubiegać się o ponowny wybór w 2015 r. Prezydencki Front Zwycięstwa wciąż jest silny w skali ogólnokrajowej, jednak wysoka inflacja, brak poczucia bezpieczeństwa i surowe ograniczenia na rynku walutowym zmniejszyły znacznie zaufanie do rządu, zwłaszcza klasy średniej.
- Jutro obudzimy się z nową mapą polityczną kraju - powiedział burmistrz stołecznego Buenos Aires Mauricio Macri, również wymieniany jako kandydat do fotela prezydenta.
W wyborach prezydenckich w 2015 r. stawką będą rządy nad krajem będącym jednym z największych eksporterów zboża na świecie. Argentyna korzysta na zwiększającym się zapotrzebowaniu na żywność, ale z drugiej strony chce przyciągnąć zagranicznych inwestorów niezbędnych do rozpoczęcia eksploatacji złóż ropy Vaca Muerta i gazu ziemnego w Patagonii.
Autor: mn\mtom / Źródło: PAP