Chiny wstrzymały odsyłanie uciekinierów z Korei Północnej do ojczyzny, gdyż Phenian nie skonsultował z Pekinem daty wystrzelenia rakiety dalekiego zasięgu - podał w środę japoński dziennik "Yomiuri Shimbun", powołując się na chińskich urzędników. Jeśli doniesienia się potwierdzą, będzie to bardzo ważny krok w relacjach Phenianu z swoim najważniejszym i praktycznie jedynym sojusznikiem.
- Gdy uciekinier (z Korei Płn.) jest odsyłany do swojego kraju, jego życie się kończy. Nie możemy tego ignorować - powiedział gazecie przedstawiciel władz chińskiej prowincji Liaoning, która graniczy z Koreą Północną. Dodał, że deportacje wstrzymano.
Kara dla Phenianu
Inny urzędnik sprecyzował, że Chiny podjęły decyzję o zamrożeniu tej stosowanej od dawna praktyki nie z powodów humanitarnych. Główną przyczyną ma być to, że Phenian nie poinformował odpowiednio wcześnie i wyczerpująco o próbie wystrzelenia rakiety Unha-3, przeprowadzonej przez reżim północnokoreański pod koniec zeszłego tygodnia.
- Korea Północna nie ujawniła stronie chińskiej konkretnych planów wystrzelenia rakiety - podkreślił urzędnik. Dodał, że wstrzymanie deportacji odzwierciedla niezadowolenie Pekinu z zachowania sąsiada, który "nie okazał należytej uwagi swemu przyjacielowi, Chinom".
Gdy uciekinier z Korei Płn. jest odsyłany do swojego kraju, jego życie się kończy. Nie możemy tego ignorować. Anonimowy chiński urzędnik cytowany przez "Yomiuri Shimbun"
Z szacunków organizacji pomagających uchodźcom wynika, że w Chinach ukrywa się nawet 100 tys. Koreańczyków z Północy. Według władz przygranicznych prowincji Liaoning i Jilin, od śmierci w grudniu 2011 roku ówczesnego przywódcy Korei Płn. Kim Dzong Ila codziennie do Chin przybywa około 30 Koreańczyków z Północy.
Istotna zmiana
Kontrowersyjne odpalenie rakiety, o które Chiny mają żal do Korei Północnej, miało miejsce w minionym tygodniu w ramach obchodów setnych urodzin założyciela komunistycznej Korei Płn. Kim Ir Sena. Unha-3 miała wynieść na orbitę satelitę, ale zawiodła po około minucie lotu i spadła do morza. W ocenie specjalistów, nie był to jednak start rakiety cywilnej, ale test tożsamej z nią rakiety balistycznej Taepodong-2.
Przed próbą wystrzelenia rakiety wiele krajów, w tym Chiny i Rosja, wzywało Phenian do odstąpienia od tych planów. Nie posłuchanie się Korei Północnej prawdopodobnie wywołało irytację w Pekinie, który teraz rewanżuje się swojemu sąsiadowi. Według licznych nieoficjalnych doniesień, w ostatnich latach chińskie władze były coraz bardziej niezadowolone z często irracjonalnego zachowania Korei Północnej.
Dla Phenianu utrzymanie wielkiego sąsiada w zadowoleniu jest arcyważne. Chiny są jedynym istotnym partnerem handlowym Korei Północnej i to stamtąd jest importowana większość produktów i technologii niezbędnych niewydolnej północnokoreańskiej gospodarce i państwu do przetrwania. Na dodatek Pekin często zajmuję pozycję obrońcy Phenianu na łonie różnych organizacji międzynarodowych. Bez tej pomocy reżim Kim Dzong Una byłby skazany na upadek.
Źródło: tvn24.pl, PAP