Kibicowanie Obamie i McCainowi jest prowincjonalne

Aktualizacja:

Cały świat emocjonuje się wyborami prezydenckimi w USA. Nawet czołowi politycy wielu krajów mają swoich faworytów, ale włoski minister obrony nazywa takie postępowanie "prowincjonalizmem".

- Patrzę z wielkim zainteresowaniem, zaangażowaniem i uwagą na to, co dzieje się w USA, ale nie podoba mi się mówienie: "jestem za tym" czy "jestem za tamtym" - oświadczył Ignazio La Russa. W ten sposób odpowiedział na pytanie włoskich dziennikarzy o to, komu kibicuje w wyborach w USA.

Minister skrytykował, jak to ujął, panującą we Włoszech "skłonność" do tworzenia analogii i sprowadzania wyborów prezydenta za oceanem do włoskich realiów, a więc pojedynku między centroprawicą premiera Silvio Berlusconiego i opozycyjną centrolewicą Waltera Veltroniego.

- Uważam za bardzo prowincjonalne dzielenie się we Włoszech na zwolenników McCaina i Obamy. - W każdym razie będziemy naturalnie gotowi odgrywać rolę jako państwo zaprzyjaźnione i sojusznicze wobec nowej administracji, jakakolwiek by ona była - podkreślił Włoch.

A kogo popiera Berlusconi?

Ale włoska prasa nie ustępuje, a pozostali ministrowie nie podzielają najwyraźniej poglądy La Russy. Poniedziałkowe gazety spekulują, czy premier Silvio Berlusconi, uważający się za bliskiego przyjaciela George'a W. Busha, popiera Baracka Obamę.

Gazety podkreślają, że tę krążącą pogłoskę potwierdził pośrednio szef dyplomacji Franco Frattini, który w niedzielnym wywiadzie telewizyjnym mówił o tym, jak wiele łączy Berlusconiego i Obamę.

Według ministra spraw zagranicznych włoski premier i demokratyczny senator wypowiadają się w podobny sposób. Jeszcze bardziej, uważa Frattini, obu polityków łączy nawoływanie do kupowania rodzimych produktów. Jak stwierdził Frattini, podczas gdy Berlusconi apeluje do rodaków, by wybierali tylko włoskie artykuły, Obama zachęca: "kupujcie to, co amerykańskie ".

McCain lepszy, bo starszy

Silvio Berlusconi tylko raz wypowiedział się wyraźnie na temat swych sympatii w wyborach prezydenckich w USA, ale zrobił to w humorystyczny sposób. W czerwcu w Rzymie na wspólnej konferencji prasowej z George'em W. Bushem powiedział, że jego faworytem jest republikanin John McCain dlatego, że jest od niego starszy o miesiąc.

Dzięki temu - żartował Berlusconi - gdyby McCain wygrał wybory, to on byłby najstarszym przywódcą na szczytach G8.

Źródło: PAP