Coraz więcej osób usiłuje nielegalnie wyjechać z Białorusi - wynika z informacji białoruskiego KGB. Wzmożony ruch odbywa się głównie w kierunku Polski i państw bałtyckich.
O sprawie poinformowała państwowa agencja BiełTA, powołując się na szefa białoruskiej KGB Wadzima Zajcaua.
- W 2011 r. stwierdziliśmy znaczny wzrost aktywności grup przestępczych specjalizujących się w nielegalnej migracji, przemycie narkotyków, broni i środków rażenia - powiedział Zajcau na naradzie szefów służb specjalnych, organów bezpieczeństwa i ochrony prawa państw-partnerów Rosji, które odbyło się 3 i 4 października w Moskwie. Jak dodał, rośnie głównie niekontrolowana migracja osób z ubogich regionów Bliskiego Wschodu oraz Azji Środkowej i Południowo-Wschodniej do państw europejskich.
Według niego liczba udaremnionych przez stronę białoruską prób przekroczenia granicy Polski i państw bałtyckich wzrosła wielokrotnie, a część zlikwidowanych kanałów nielegalnej migracji i przemytu broni miała związek z "terrorystycznymi siłami ekstremistycznymi".
Zaznaczył, że Białoruś z uwagi na swoje położenie geograficzne jest barierą utrudniającą przedostanie się do Europy "różnych elementów prowadzących nielegalną działalność".
Substancje wybuchowe przy granicy
W pierwszej połowie września Państwowy Komitet Graniczny Białorusi poinformował o wykryciu obozu nielegalnych imigrantów w leśnej okolicy w pobliżu styku granic Białorusi, Polski i Litwy, a pod koniec sierpnia KGB obwodu grodzieńskiego powiadomiło o znalezieniu ponad 96 kg substancji wybuchowych w kryjówce przy białorusko-polskiej granicy.
Rzecznik białoruskich służb granicznych Alaksandr Ciszczanka informował na początku roku, że w ubiegłym roku zatrzymały one na granicy z państwami UE około 300 nielegalnych migrantów, a oprócz tego około 15 tys. osób próbowało przekroczyć granicę z cudzymi albo fałszywymi dokumentami.
Białoruś ma z Rosją granicę długości prawie 1300 km. Nie ma na niej kontroli granicznej, ponieważ oba państwa tworzą Związek Białorusi i Rosji (ZBiR).
Autor: bor, jk/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24