Dwa brytyjskie myśliwce bombardujące Tornado prawdopodobnie zderzyły się podczas ćwiczeń na małej wysokości. Maszyny miał wpaść na siebie w mgle. Dwóch lotników znaleziono i przetransportowano do szpitala. Trwają poszukiwania dwóch kolejnych.
Do wypadku doszło około 40 kilometrów od brzegu nad Moray Firth, dużą zatoką na wschodnim wybrzeżu Szkocji. Samoloty brały udział w rutynowych ćwiczeniach nad Morzem Północnym i leciały na małej wysokości w gęstej mgle lub niskich chmurach.
Z nieznanych przyczyn oba wpadły do morza. Agencja Reuters pisze, że Tornada zderzyły się w powietrzu. Internetowa strona dziennika "Daily Telegraph" podaje, że przyczyny wypadku nie są znane. Mogło dojść równie dobrze do awarii maszyn lub błędu pilotów.
Na poszukiwania dwóch dwuosobowych załóg ruszyły śmigłowce ratownicze z pobliskich baz. Wrak jednego z myśliwców miał zostać dostrzeżony pod wodą na płyciznie. Dwóch pilotów zostało podjętych z wody i przetransportowanych do szpitala. Nie wiadomo w jakim są stanie. Drugi myśliwiec i jego załoga są oficjalnie uznane za zaginione.
Brytyjskie Ministerstwo Obrony potwierdziło jedynie, że dwa Tornada RAF były zaangazowane w "incydent" nad Moray Firth.
Autor: mk/fac / Źródło: Reuters, telegraph.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: Adrian Pingstone