Francuzi już ruszyli do urn: czekają na nich dwie kartki z nazwiskami i niebieska koperta. Na to, których kart trafi więcej do urn czekają dotychczasowy prezydent Nicolas Sarkozy i socjalista Francois Hollande. Według ekspertów, większe szanse na objęcie fotela prezydenckiego ma ten drugi. Dziś druga tura wyborów prezydenckich we Francji.
Druga tura jest łatwiejsza do przygotowania. Mamy tylko dwóch kandydatów, w pierwszej było ich dziesięciu. Dużo łatwiej wytłumaczyć wszystko wyborcom no i dużo łatwiej i szybciej odbywa się liczenie głosów Adilio Ramos, przewodniczący Komisji Wyborczej nr 51 w Paryżu
Do głosowania uprawnionych jest ok. 46 mln Francuzów na ponad 65 mln mieszkańców kraju. Już w sobotę głosowanie rozpoczęło się we francuskich terytoriach zamorskich, m.in. na Gwadelupie, Martynice, w Gujanie Francuskiej oraz w niektórych innych częściach świata, zamieszkanych przez obywateli francuskich.
W metropolii punkty wyborcze w merostwach, szkołach i innych budynkach użyteczności publicznej są otwarte w niedzielę od godz. 8 do 18, a w dużych miastach - do 20. Wtedy też podane zostaną pierwsze sondażowe wyniki wyborów.
- Druga tura jest łatwiejsza do przygotowania. Mamy tylko dwóch kandydatów, w pierwszej było ich dziesięciu. Dużo łatwiej wytłumaczyć wszystko wyborcom no i dużo łatwiej i szybciej odbywa się liczenie głosów. Poza tym wszyscy członkowie komisji wyborczej mają już doświadczenie z pierwszej tury więc teraz przy drugiej jest sprawniej i łatwiej - mówi dla TVN24 Adilio Ramos, przewodniczący Komisji Wyborczej nr 51 w Paryżu.
Kto przejmie głosy Le Pen?
Sondaże i większość specjalistów dają większe szanse na zwycięstwo Hollande'owi, który wygrał w pierwszej turze 22 kwietnia, uzyskując 28,6 proc. głosów, wyprzedzając centroprawicowego Sarkozy'ego (27,2 proc.). Za tą dwójką, która przeszła do decydującej rundy, uplasowali się wtedy: szefowa skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen z 17,9 proc. poparcia, lewicowy radykał Jean-Luc Melenchon (11,1 proc.) oraz centrysta Francois Bayrou (9,1 proc.). Według ostatnich badań opinii publicznej w drugiej, decydującej turze socjalista może liczyć na triumf z pięcio- lub sześciopunktową przewagą nad konkurentem.
Eksperci są zdania, że urzędującemu prezydentowi będzie bardzo trudno nadrobić stratę i pokonać Hollande'a. Na korzyść socjalisty przemawia fakt, że cała lewica niezależnie od jej wewnętrznych podziałów chce mieć wreszcie pierwszego od epoki Francois Mitterranda - który wygrał dwukrotnie w 1981 i 1988 roku - "swojego" prezydenta.
Źródło: TVN24, PAP