Brytyjska królowa Elżbieta II jest skłonna ustąpić, gdy skończy 87 lat. Za pięć lat książę Karol może zostać królem - twierdzi tygodnik "Sunday Express".
Książę Karol, który w piątek skończył 60 lat, formalnie miałby zasiąść na tronie w 2013 r. w wieku 65 lat. "Sunday Express", opisując taki scenariusz, powołuje się na dobrze poinformowane źródła dworskie, które miały omawiać taki scenariusz w ubiegłym tygodniu.
Gazeta pisze, że gdyby parlament wyraził zgodę na abdykację, 82-letniej dziś Elżbiety II, niebezpieczeństwo kryzysu konstytucyjnego zostałoby zażegnane. W 1936 r., gdy praw do tronu zrzekł się król Edward VIII, parlament uchwalił stosowną ustawę w ciągu jednego dnia.
Wprawdzie Elżbieta II cieszy się dobrym zdrowiem i dobrze sobie radzi z obowiązkami głowy państwa, ale ma świadomość, iż za pięć lat może jej być trudniej. Jej małżonek, książę Edynburga Filip, będzie miał wówczas 92 lata "Sunday Express"
Mimo to niektórzy znawcy prawa konstytucyjnego obawiają się komplikacji. Powód? Brytyjski monarcha jest także głową niektórych państw Commonwealthu, np. Australii, która także musiałaby wyrazić zgodę na abdykację i mogłaby skorzystać z okazji, by rozpisać referendum w sprawie zmiany ustroju państwa na republikański.
Pałac nie potwierdza
Urodzony w 1948 r. książę Karol został formalnie następcą tronu w wieku 4 lat, gdy Elżbieta II po śmierci ojca Jerzego VI odziedziczyła tron w 1952 r. W 1958 r. uzyskał tytuł księcia Walii, zwykle przyznawany następcy tronu (w Szkocji tytuł księcia Rothesay).
"Sunday Express" twierdzi, że Elżbieta II zasygnalizowała księciu Karolowi, iż byłaby gotowa przystać na to, by został królem. Wcześniej podkreślała, że nie ma w planach abdykacji.
- Wprawdzie Elżbieta II cieszy się dobrym zdrowiem i dobrze sobie radzi z obowiązkami głowy państwa, ale ma świadomość, iż za pięć lat może jej być trudniej. Jej małżonek, książę Edynburga Filip, będzie miał wówczas 92 lata - napisał "Sunday Express".
W opinii źródeł, na które powołuje się gazeta, Elżbieta II podczas odwiedzin w siedzibie głównej organizacji charytatywnej, której patronem jest książę Walii, The Prince's Trust, chwaląc jej osiągnięcia dała do zrozumienia, iż instytucja monarchii, pojmowana jako publiczna służba i obowiązek na rzecz innych, byłaby w rękach jej syna bezpieczna.
Oficjalnie Pałac Buckingham nie potwierdza tych spekulacji.
mac/iga
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA