Do wielotysięcznej karawany migrantów zmierzającej z Hondurasu przez Gwatemalę w kierunku granicy USA przyłączają się, mimo apeli władz, wciąż nowe osoby. Prezydent Donald Trump zagroził wstrzymaniem pomocy amerykańskiej dla krajów regionu, jeśli karawana nie zostanie zatrzymana.
Karawana wyruszyła w ubiegłą sobotę z zalewanego falą przestępczości i przemocy miasta San Pedro Sula w Hondurasie.
American dream
We wtorek karawana dotarła do Gwatemali, której władze ostrzegły, że nie zostaną wpuszczone osoby, które nie posiadają dokumentów.
Wojsko gwatemalskie przeznaczyło do dyspozycji migrantów środki transportu - ale tylko dla tych, którzy dobrowolnie powrócą na granicę z Hondurasem. Nie wiadomo, ile osób skorzystało z tej możliwości.
Uciekający przed nędzą i przemocą w krajach Ameryki Środkowej migranci, których dokładna liczba nie jest znana, mają nadzieję na dotarcie do Meksyku, a następnie do granicy Stanów Zjednoczonych.
Groźby Trumpa
Prezydent USA Donald Trump zagroził w opublikowanym w środę wpisie na Twitterze natychmiastowym wstrzymaniem amerykańskiej pomocy dla krajów regionu, jeśli karawana nie zostanie zatrzymana.
We have today informed the countries of Honduras, Guatemala and El Salvador that if they allow their citizens, or others, to journey through their borders and up to the United States, with the intention of entering our country illegally, all payments made to them will STOP (END)!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 17 października 2018
Prezydent Gwatemali Jimmy Morales odrzucił w środę te groźby, oświadczając, że "żadna pomoc nie może być warunkowana". Prezydent Hondurasu Juan Hernandez, który w środę wraca do kraju z Kolumbii, jeszcze nie ustosunkował się do słów Trumpa.
Dorośli obywatele Hondurasu, Gwatemali, Salwadoru i Nikaragui potrzebują przy przekraczaniu granic tych państw jedynie dowodów tożsamości. Nie dotyczy to jednak Meksyku, który wymaga paszportów i wiz. Władze meksykańskie zagroziły już deportacją osób nie posiadających tych dokumentów.
Autor: momo//now / Źródło: PAP