"Juszczenko chce utopić Tymoszenko"


Ukraińscy politycy powiedzieli w poniedziałek tamtejszym mediom, że przedterminowe wybory parlamentarne odbędą się najwcześniej wiosną. Póki co zapowiada się "całkowity paraliż parlamentu" - jak to ujął jeden z deputowanych bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona (NU-LS), powołanego przez Juszczenkę w czasie Pomarańczowej Rewolucji.

Taras Steckiw z podzielonego między zwolenników i przeciwników nowych wyborów NU-LS powiedział, że prezydent Juszczenko postanowił odłożyć wybory do wiosny, w nadziei na "utopienie Tymoszenko w kryzysie gospodarczym". Miałoby to nastąpić już zimą, a przyczynić ma się do tego sparaliżowany parlament.

"Kłopot w tym, że cała działalność prezydenta sprowadziła się obecnie do walki z panią premier" - podsumował sytuację polityczną Steckiw w wywiadzie dla dziennika "Dielo".

Kancelaria prezydenta: nie myślimy o wyborach

Także szef kancelarii prezydenta Juszczenki, Wiktor Bałoha, stwierdził, że nie należy spodziewać się wyborów parlamentarnych przez końcem roku.

- Dziś nie należy myśleć o wyborach. Naszym głównym zadaniem na 2008 rok jest stabilizacja sytuacji gospodarczej, a dopiero potem przyjdzie czas na myślenie, czy możliwe jest sformowanie nowych sojuszów politycznych w obecnym parlamencie - powiedział Bałoha w niedzielę, w rozmowie z jedną z ukraińskich stacji telewizyjnych.

Tymoszenko nie chce wyborów

Na początku października prezydent Juszczenko rozwiązał parlament, uzasadniając to rozpadem koalicji NU-LS z Blokiem Julii Tymoszenko. Do waśni między ugrupowaniami doszło, gdy Tymoszenko wraz z Partią Regionów przegłosowała w parlamencie ograniczenie kompetencji prezydenta.

Po ogłoszeniu dekretu o przedterminowych wyborach Blok Julii Tymoszenko robił wszystko, by odsunąć widmo nowego głosowania: starał się zaskarżyć działania prezydenta w sądach oraz blokował posiedzenia parlamentu, który miał wydzielić pieniądze na wybory.

Źródło: PAP