Sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow oświadczył, że sprawa aresztowanego poprzedniego dnia w Moskwie pod zarzutem prania brudnych pieniędzy oligarchy Władimira Jewtuszenkowa nie ma nic wspólnego z polityką.
Wcześniej przewodniczący Rosyjskiego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców (RSPP) Aleksandr Szochin porównał sytuację z Jewtuszenkowem do sprawy Jukosu. Były twórca i prezes tego koncernu naftowego Michaił Chodorkowski ze swej strony oznajmił, że aresztowanie przewodniczącego rady dyrektorów i głównego akcjonariusza wielobranżowego holdingu AFK Sistema to próba odebrania mu koncernu naftowego Basznieft, podjęta przez powstały na ruinach Jukosu i kontrolowany przez państwo Rosnieft.
- Wszelkie próby zabarwienia tej historii polityką nie mają racji bytu. Problem ma wyłącznie charakter prawny. Śledczy mają prawo sformułować zarzuty, a sąd - orzec o winie bądź niewinności. Do tego czasu wszelkie oceny są bezpodstawne - oświadczył Pieskow.
Drugi Jukos?
Zdaniem Szochina sprawa Jewtuszenkowa to "Jukos nr 2". "Chodzi o to, że oskarżenie wysunięto wobec szefa kompanii, która zapłaciła 2,5 mld dolarów za aktywa, a teraz jest on oskarżany o przywłaszczenie kupionych akcji i wypranie pieniędzy" - zauważył przewodniczący RSPP, potężnej struktury, skupiającej praktycznie wszystkich liczących się menedżerów w Rosji. Natomiast Chodorkowski ocenił, że sytuacja z Jewtuszenkowem dowodzi, że "prezydent całkowicie stracił kontrolę nad sterami państwa" i że "nie widzi, co dzieje się u niego pod nosem".
Zaprzeczenia Rosnieftu
Rosnieft, na którego czele stoi Igor Sieczyn, jeden z najbliższych współpracowników Putina, zaprzeczył, jakoby nosił się z zamiarem przejęcia Basznieftu. - Żadnych rozmów z Basznieftem nie prowadzono - oznajmił rzecznik koncernu Michaił Leontiew. O zatrzymaniu oligarchy i stawianych mu zarzutach poinformował we wtorek Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Podał on też, że Sąd Rejonowy w Moskwie nakazał zastosowanie wobec 65-letniego Jewtuszenkowa, jednego z najbogatszych Rosjan, środka zapobiegawczego w postaci aresztu domowego. Amerykańskie pismo "Forbes" szacuje majątek zatrzymanego na 9 mld dolarów.
Komitet Śledczy przekazał, że Jewtuszenkow został aresztowany w ramach śledztwa w sprawie kradzieży akcji przedsiębiorstw sektora paliwowo-energetycznego Baszkirii i ich legalizacji. Baszkiria to bogata w ropę naftową republika na Uralu. Jewtuszenkow nie przyznaje się do winy, a AFK Sistema uznała zarzuty wobec niego za bezpodstawne. Do oligarchy należy ponad 64 proc. akcji holdingu, w którego skład wchodzą m.in. banki, koncerny naftowe, przedsiębiorstwa budowlane i firmy z branży telekomunikacyjnej.
O co chodzi?
W 2009 roku AFK Sistema za 2,5 mld dolarów kupiła koncern naftowy Basznieft i inne baszkirskie aktywa naftowe. Sprzedawcą były fundusze związane z poprzednim prezydentem Baszkirii Murtazą Rachimowem i jego synem Uralem. Za tym ostatnim we wtorek Prokuratura Generalna FR wysłała międzynarodowy list gończy. Media w Rosji utrzymują, że przebywa on w Austrii. Zatrzymanie Jewtuszenkowa spowodowało gwałtowny spadek cen akcji kontrolowanych przez niego spółek na giełdzie w Moskwie. Papiery AFK Sistemy straciły na wartości 32 proc., Basznieftu - 22,8 proc., a operatora telefonii komórkowej MTS - 7,06 proc. Majątek osobisty biznesmena - jak oszacował Bloomberg - zmniejszył się o 2,5 mld dolarów. Były wicepremier i minister finansów, autor prywatyzacji w Rosji Anatolij Czubajs ocenił, że aresztowanie Jewtuszenkowa to potężny cios w klimat biznesowy w Federacji Rosyjskiej. - Cios taki zadano w momencie, gdy rosyjska gospodarka balansuje na krawędzi recesji i stagnacji - podkreślił Czubajs, który obecnie kieruje korporacją Rosnano.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Dyor, CC BY-SA 3.0