"Jest pan potworem!". Trzy razy. Wyrzucona z własnego procesu


Kolejna odsłona procesu Julii Tymoszenko i kolejna awantura na sali sądowej. Oskarżona zarzuciła sędziemu wykonywanie poleceń administracji prezydenta i nazwała go "potworem". Sędzia zareagował wyrzuceniem Tymoszenko z sali. Przy okazji ściągnięci do sądu antyterroryści z formacji "Berkut" poturbowali parlamentarzystę i dziennikarzy.

Była premier Ukrainy jest sądzona w związku z oskarżeniem o nadużycie władzy w okresie, gdy stała ona na czele rządu. Na dzisiejszej rozprawie na sali pojawili się funkcjonariusze z formacji specnazu "Berkut".

Siłą wyciągnęli deputowanego Jewgienija Susłowa, przy okazji poturbowali dziennikarzy.

Zareagowała na to Tymoszenko: "Jest pan potworem! Dopiero co, wspólnie z administracją prezydenta, poszczuliście uzbrojonych po zęby milicjantów na bezbronnych ludzi". Sędzia Rodion Kirjejew zwrócił się do oskarżonej, żeby powtórzyła te słowa, czy się nie przesłyszał.

- Potwór, potwór, potwór! - powtórzyła Tymoszenko. Wówczas sędzia nakazał jej opuszczeni sali posiedzeń za obrazę sądu. Zaraz po tym ogłosił przerwę techniczną.

Źródło: unian.net, pravda.com.ua