Takiego wydarzenia w historii stosunków amerykańsko-niemieckich nie było od 50 lat. Po raz pierwszy od czasów kanclerza Konrada Adenauera szef niemieckiego rządu wystąpił przed obiema izbami amerykańskiego Kongresu. Angela Merkel mówiła o wdzięczności Niemców do Amerykanów, klimacie i irańskim zagrożeniu.
Mówiąc o tym ostatnim zagadnieniu nie bała się użyć mocnych słów. - Bomba nuklearna w rękach prezydenta Iranu, który zaprzecza Holokaustowi, grozi Izraelowi i odmawia mu prawa do istnienia, jest nie do zaakceptowania - powiedziała Merkel.
- Jeśli ktoś grozi Izraelowi, grozi również nam - podkreśliła.
Nie tylko mur, ale i Holokaust
Żydowski wątek przewinął się w przemówieniu Merkel jeszcze raz.
Merkel podkreśliła, że 9 listopada jest datą nie tylko obalenia muru berlińskiego, ale również "nocy kryształowej", podczas której doszło do pogromu niemieckich Żydów. Zaraz potem kanclerz złożyła hołd ofiarom Holokaustu.
Spośród
Jeśli ktoś grozi Izraelowi, grozi również nam Angela Merkel
W sprawie klimatu trzeba działać szybko
W swoim przemówieniu Merkel oświadczyła również, że w kwestiach związanych ze zmianami klimatycznymi "nie ma już czasu do stracenia" i trzeba doprowadzić do osiągnięcia porozumienia w Kopenhadze.
Dodała, że wszystkie kraje muszą być przygotowane, by zaakceptować wiążące zobowiązania międzynarodowe dotyczące klimatu.
Niemiecka kanclerz potwierdziła też zaangażowanie jej kraju na rzecz wzmocnienie bezpieczeństwa w Afganistanie.
Komplementy Obamy
Za to właśnie kilka godzin przed wystąpieniem w Kongresie dziękował jej w Białym Domu prezydent Barack Obama. Prezydent podkreślił, że Niemcy - "nadzwyczajny sojusznik USA" - zrobiły dużo, aby mieszkańcy Afganistanu mogli sami przejąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo w swoim kraju.
Obama, mając na uwadze politykę Niemiec dotyczącą zmian klimatycznych, nazwał kanclerz Merkel "nadzwyczajnym przywódcą", a jeśli chodzi o międzynarodową politykę gospodarczą i walkę z rozprzestrzenianiem broni atomowej, nazwał Niemkę "rozważną i pełną energii".
Źródło: PAP