Czołowy chiński dysydent Liu Xiaobo został uznany winnym "podżegania do działalności wywrotowej" i skazany przez sąd w Pekinie na 11 lat więzienia. Wyrok zapadł w piątek, dysydent ma możliwość odwołania się od niego w ciągu najbliższych 10 dni.
Liu groziło maksymalnie 15 lat odsiadki. Jego żona zapowiedziała, że od piątkowego wyroku zostanie złożone odwołanie.
Nie wpuścili dyplomatów
Zachodni dyplomaci, którzy chcieli obserwować toczoną w środę rozprawę i piątkowe ogłoszenie wyroku, nie zostali wpuszczeni na salę sądową. - Jesteśmy bardzo zaniepokojeni orzeczoną dzisiaj karą 11 lat więzienia - skomentował wyrok Gregory May, pierwszy sekretarz ambasady USA w Chinach. Rządy USA oraz kilku państw Unii Europejskiej bezskutecznie apelowały do chińskich władz o uwolnienie dysydenta.
Chciał obalić ustrój?
54-letni Liu, były profesor uniwersytecki, zatrzymany został rok temu. Postawiono mu wtedy zarzut ”agitacji mającej na celu prowadzenie działalności wywrotowej i obalenie ustroju socjalistycznego”. Liu Xiaobo był jednym z sygnatariuszy ”Karty 08” - apelu intelektualistów o zniesienie jednopartyjnego systemu władzy w Państwie Środka.
jr/tr
Źródło: PAP, lex.pl