Południowokoreański rząd i niezależni analitycy w Seulu kwestionują doniesienia japońskich mediów, zapowiadające ważne oświadczenie Korei Północnej. Miałoby ono dotyczyć zdrowia północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Ila lub zmiany władzy w tym kraju.
Rzecznik południowokoreańskiego resortu ds. unifikacji Kim Ho-nieon powiedział, że nie zauważono żadnej nadzwyczajnej aktywności na północy, jak wzmocnienie posterunków, czy zwiększonej liczby telefonów.
Wywiad Korei Południowej również nie potrafił potwierdzić doniesień japońskich mediów.
W niedzielę japońska prawicowa gazeta "Sankei" napisała, że rząd w Tokio miał uzyskać informacje, zapowiadające na poniedziałek "ważny komunikat" Phenianu, być może na temat śmierci Kima albo zmiany rządu po ewentualnym zamachu stanu.
Dzień wcześniej największy dziennik w Japonii - "Yomiuri" - zwrócił uwagę, że Korea Północna nakazała swym dyplomatom w zagranicznych placówkach oczekiwać na ważne oświadczenie.
Kim stał się obiektem intensywnych spekulacji po tym, jak w połowie sierpnia przestał się pojawiać publicznie. Amerykańscy i południowokoreańscy urzędnicy podejrzewają, iż doznał wylewu i przeszedł operację mózgu. Natomiast Korea Północna zaprzecza, jakoby cokolwiek przydarzyło się 66-letniemu przywódcy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum