W poniedziałek japońscy strażnicy przybrzeżni namierzyli chińskie statki hydrograficzne, które wpłynęły w sporny rejon wysp Senkaku na Morzu Południowochińskim. - Wzywamy rząd chiński do niezwłocznego wycofania tych statków - zaapelował główny sekretarz japońskiego rządu Takeo Kawamura.
Chiny zareagowały obietnicą ”zbadania tej sprawy”. Chińskie statki początkowo lekceważyły wezwania jednostek japońskiej straży przybrzeżnej do opuszczenia wód wokół Senkaku, ale po dziewięciu godzinach odpłynęły - donoszą agencje. Nie wiadomo, jaka była ich misja na spornych wodach.
Jedna wyspa - trzy nazwy
Przedmiotem sporu japońsko-chińsko-tajwańskiego są niezamieszkane, kontrolowane przez Japonię wyspy Senkaku (Chiny używają nazwy Diaoyu, a Tajwan - Tiaoyutai), ok. 2 tys. km na południe od Tokio, między Okinawą a Tajwanem.
Wyspy te zostały scedowane Japonii przez Chiny po wojnie z lat 1894-95. Japonia wówczas wygrała, zyskując m.in. Tajwan i Peskadory.
Spór o bogate złoża ropy
W rejonie Senkaku znajdują się podmorskie złoża ropy naftowej i gazu. Japońsko-chińskie rozmowy na temat wspólnego zagospodarowania tych złóż nie doprowadziły do zbliżenia stanowisk.
Reuters zwraca uwagę, że do incydentu z chińskimi statkami koło Senkaku - pierwszego od 2004 roku - doszło na kilka dni przed trójstronnym szczytem Japonia-Chiny-Korea Południowa. Spotkanie przywódców tych krajów ma się odbyć w sobotę na południu Japonii.
Autor: mp//kdj/k / Źródło: PAP