Jak szpiegowali Kimów. Lekarze w grze wywiadów

Aktualizacja:

Południowokoreańskie media szydzą ze swojego wywiadu, który o śmierci Kim Dzong Ila dowiedział się z telewizji. Jeśli służby Południa nie miały pojęcia, co się dzieje z Kimem, to co dopiero mówić o wywiadach zachodnich. Eksperci przyznają, że zdobywanie informacji z Korei Północnej przypomina "błądzenie w kółko w bagnie plotek i spekulacji". Na nic najnowocześniejsze zdobycze technologiczne. W wypadku Phenianu najlepszym źródłem wiedzy są ludzie. Im bliżej dynastii Kimów, tym lepiej. Jak na przykład niemieccy lekarze, których opiece, już od czasów NRD, poddają się najwyżsi północnokoreańscy dygnitarze.

KIM DZONG IL NIE ŻYJE - czytaj raport

Przyczyna śmierci Kim Dzong Ila - rozległy zawał serca - nie zaskoczyła zachodnich służb wywiadowczych. Zaskoczył je sam fakt zgonu przywódcy Północnej Korei.

- Wiedzieliśmy o zwiększonym ryzyku choroby wieńcowej, ale oczywiście nikt nie mógł wiedzieć dokładnie, kiedy zdarzy się to, co się wydarzyło - mówi agencji Reutera anonimowy urzędnik amerykański.

Wiedzieliśmy o zwiększonym ryzyku choroby wieńcowej, ale oczywiście nikt nie mógł wiedzieć dokładnie, kiedy zdarzy się to, co się wydarzyło. anonimowy urzędnik USA

70-letni Kim Dzong Il miał już atak serca w 2008 roku. Cierpiał na wysokie ciśnienie krwi, cukrzycę, a mimo to nie odmawiał sobie koniaku i cygar. Pytanie nie brzmiało więc "czy", tylko "kiedy" Kim umrze na serce. I gdyby Phenian sam nie ogłosił śmierci przywódcy, nie wiadomo, kiedy świat poznałby odpowiedź.

DRUGI Z DYNASTII KIMÓW

Lekarze z Berlina

Anonimowy europejski urzędnik powiedział agencji Reutera, że prawdopodobnie najlepsze dojścia informacyjne na temat problemów zdrowotnych Kima i rozgrywek wewnątrz rządzącej kliki w Phenianie miał jak dotąd niemiecki rząd. Jest to możliwe dzięki wieloletnim związkom reżimu północnokoreańskiego z NRD. Kim Dzong Il i jego rodzina byli regularnymi pacjentami w jednym ze szpitali we wschodnim Berlinie. Zarówno przed jak i po upadku NRD.

Do dziś niemieccy lekarze stale przebywają w Phenianie, zmieniając się tylko co pewien czas. Leczą rodzinę Kimów i innych członków rządzącej elity.

Jeszcze kilka tygodni temu, według wywiadowczych informacji, stan zdrowia przywódcy reżimu miał się poprawiać. Kim miał być w "całkiem dobrym stanie" i zamierzał wybrać się pociągiem na kolejne spotkanie w Rosji.

"Trudny cel"

Zachodnie wywiady szukając informacji o sytuacji w Korei Płn., używają satelitów i nasłuchu elektronicznego, korzystają z pomocy azjatyckich sojuszników. Kolejnym źródłem wiedzy na temat tego, co dzieje się za pilnie strzeżoną granicą, są uciekinierzy z Korei Północnej oraz opozycyjne pisma takie jak "DailyNK", mające swoje źródła w Korei Północnej.

To jak kremlinologia w najciemniejszych dniach ery Stalina. Tyle że 10 razy gorszych. To przypomina błądzenie w kółko w bagnie plotek i spekulacji. Nicholas Eberstadt, American Enterprise Institute

Służby specjalne analizują też drobiazgowo wszelkie publiczne wystąpienia krewnych członków północnokoreańskiej elity, takich jak np. najstarszy brat nowego przywódcy reżimu, który mieszka w Makao i nie stroni od udzielania wywiadów. Rzadziej korzysta się z informacji pozyskanych przez obcokrajowców, rzadko goszczących w Korei Północnej.

KIM JEST NASTĘPCA KIM DZONG ILA

Polityczne intrygi w Phenianie pozostają wciąż jednak w dużym stopniu tajemnicą. Dlatego amerykański wywiad określa Koreę Północną jako "trudny cel". Ponieważ reżim bardzo rzadko wpuszcza w swe granice obywateli państw zachodnich, każda wizyta, nawet oficjalna polityków, jest okazją do zebrania informacji.

Kiedy były prezydent USA Bill Clinton pojechał do Phenianu negocjować uwolnienie dwóch amerykańskich dziennikarzy, podczas rozmowy z Kim Dzong Ilem towarzyszył mu jego osobisty lekarz. Jego obserwacje okazały się użyteczne dla określenia stanu zdrowia przywódcy reżimu - przyznaje Michael Green z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych.

Dezinformacja

Informacje pozyskiwane od innych państw azjatyckich trzeba traktować z dużą ostrożnością. Na przykład Chiny, jeśli już dzielą się jakąś wiedzą z USA na temat Korei Północnej, robią to przez pryzmat sojuszu z Phenianem. - Chińczycy widzieli go, a nie powiedzieli nam, że był chory. Przeciwnie, twierdzili, że wygląda świetnie - opowiada o jednym z takich przypadków Green. Chiny wciąż powtarzają, że sytuacja w Korei Północnej jest stabilna.

- To jak kremlinologia w najciemniejszych dniach ery Stalina. Tyle że 10 razy gorszych. To przypomina błądzenie w kółko w bagnie plotek i spekulacji - mówi Nicholas Eberstadt, ekspert ds. koreańskich w American Enterprise Institute. - Szpiegowskie satelity mogą pokazać ruchy wojsk, ale nie pomogą odpowiedzieć na pytania, co dzieje się w sferze politycznej. To gra w zgadywanie - dodaje Green.

Szpiegowskie satelity mogą pokazać ruchy wojsk, ale nie pomogą odpowiedzieć na pytania, co dzieje się w sferze politycznej. To gra w zgadywanie. Michael Green, CSIS

Atom najbardziej przejrzysty?

W tej sytuacji za osiągnięcie należy uznać wiedzę, jaką zachodnie wywiady zdobyły na temat potencjału atomowego Phenianu. To głównie zasługa międzynarodowych negocjacji w tej sprawie. - Nie wiemy dokładnie, gdzie znajduje się Korea Północna, jeśli chodzi o jej zdolności atomowe, ale znamy kierunek, w jakim podąża i możliwości, które chce zdobyć - mówi Green.

POTENCJAŁ WOJSKOWY KOREI PÓŁNOCNEJ - czytaj

Zachód pozyskał informacje o atomowych zdolnościach Korei Północnej z różnych źródeł, przy różnych okazjach. Między innymi z obserwacji testów północnokoreańskich urządzeń. Dużo informacji zdobyto po tym, jak rozbito siatkę Khana, pakistańskiego naukowca współpracującego ws. atomu z Phenianem. Pomogły też wizyty naukowców, jak np. Siegfrieda Heckera z Uniwersytetu Stanforda, któremu pokazano w ubiegłym roku w Korei Północnej instalacje, gdzie wzbogaca się uran.

Eksperci twierdzą, że Korea Północna posiada obecnie materiał pozwalający wytworzyć maksimum 10 atomowych głowic bojowych, ale nie ma jeszcze możliwości zainstalowania ładunków jądrowych na pociskach rakietowych.

Źródło: Reuters, tvn24.pl