Jeden z przywódców palestyńskich bojówek w Strefie Gazy zginął, a cztery inne osoby zostały rannych, w wyniku izraelskiego nalotu na Strefę Gazy. Zbrojny konflikt, który wydawał się uspokajać, znów przybiera na sile.
- Izraelskie samoloty dokonały we wtorek późnym wieczorem nalotu miasto Chan Junis, w Strefie Gazy, którego celem były osoby planujące atak rakietowy na południowy Izrael - oświadczył izraelski rzecznik wojskowy.
W rezultacie nalotu zginął dowódca lokalnej komórki Ludowych Komitetów Obrony, radykalnego ugrupowania palestyńskiego. Czterech członków tego ugrupowania zostało rannych.
Wojna trwa
Wcześniej rzecznik Ludowych Komitetów Obrony przyznał, że członkowie tego ugrupowania wystrzelili kilka pocisków moździerzowych ze Strefy Gazy na terytorium Izraela w odwecie za rajd armii izraelskiej.
Incydenty zbrojne między armią izraelską i bojówkami palestyńskimi w Strefie Gazy, po okresie względnego spokoju, ostatnio nasiliły się.
Rok temu Izrael przeprowadził zakrojony na szeroką skalę atak na Strefę Gazy w odwecie - według oficjalnej wersji izraelskiej - za ataki rakietowe na izraelskie miasta. Zginęło wówczas ok. 1400 Palestyńczyków i 13 Izraelczyków.
Źródło: PAP, tvn24.pl