Izrael chce ostro z Iranem


Izrael walczy o ostre sankcje wobec Iranu. O poparcie dla postulatów Tel Awiwu zabiegał w poniedziałek na Kremlu izraelski premier Benjamin Netanjahu.

Netanjahu chciałby zaostrzenia stanowiska światowych mocarstw i nałożenie dodatkowych sankcji na Iran. Zachodnie kraje podejrzewają, że Teheran dąży do wyprodukowania bomby jądrowej.

Kilka dni temu Iran ogłosił, że rozpoczął wzbogacanie paliwa nuklearnego. To zaniepokoiło Zachód, a - według agencji AP - pobudziło też Moskwę do zastanawiania się nad szczerością intencji Teheranu.

Izrael, który w programie atomowym Teheranu upatruje śmiertelne zagrożenie dla siebie, dał do zrozumienia, że może dokonać prewencyjnego ataku na irańskie zakłady nuklearne, jeśli międzynarodowe wysiłki dyplomatyczne utkną w ślepym zaułku.

Wizyta w Moskwie

O swoich obawach w stosunku do Iranu, premier Netanjahu mówił podczas swojej wizyty w Moskwie.

Izrael wielokrotnie prosił Rosję o wycofanie się ze sprzedaży Teheranowi rosyjskiego systemu przeciwlotniczego i przeciwbalistycznego S-300. - W tej kwestii Rosja (weźmie) pod uwagę potrzebę stabilizacji w regionie - powiedział dziennikarzom Netanjahu. Rzeczniczka Kremla uchyliła się jednak od skomentowania tej wypowiedzi.

Strzelają na 150 km

Montowane na samochodach S-300 mogą zestrzelić rakiety wroga lub jego maszyny w promieniu 150 km.

W przeddzień wizyty premiera Netanjahu zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa Władimir Nazarow powiedział, że Rosja nie widzi powodu, by dalej odwlekać sprzedaż Iranowi systemów S-300. - Podpisaliśmy kontrakt (o dostawie S-300), który musi zostać zrealizowany, lecz dostawy jeszcze się nie zaczęły - powiedział Nazarow agencji Interfax.

Zdaniem Nazarowa umowa nie narusza żadnych międzynarodowych zasad, chodzi bowiem o dostawy broni defensywnej.

Źródło: PAP