Irma, która zdemolowała kilka karaibskich wysp i w weekend poważnie zagrozi Florydzie, może okazać się najkosztowniejszym w historii huraganem w basenie Oceanu Atlantyckiego. Wyrządzonych przez żywioł szkód może doświadczyć 1,2 miliona osób.
Według amerykańskiej wyspecjalizowanej agencji Enki Research, na którą powołuje się AFP, szkody, jakich należy obawiać się w Stanach Zjednoczonych oraz na Antylach i Karaibach, mogą wynieść 120 miliardów dolarów.
Licząc jedynie bogate miasta, jak Miami, West Palm Beach lub Fort Lauderdale, szkody mogą sięgnąć 100 miliardów dolarów - precyzuje Chuck Watson, założyciel agencji.
- To rzeczywiście zawrotna kwota - mówi, dodając, że sytuacja ewoluuje z godziny na godzinę, a Irma może się okazać "najkosztowniejszym huraganem w historii".
Irma "będzie katastrofą"
Jeśli chodzi o Stany Zjednoczone, to pod względem strat materialnych Irma może wyrządzić większe szkody niż huragan Harvey, który niedawno uderzył w Teksas i częściowo w Luizjanę. Enki Research ocenia je na 78 miliardów dolarów.
Agencja porównuje Irmę z pamiętną Katriną, która spustoszyła Luizjanę na południu USA w 2005 roku i spowodowała koszty w wysokości 118 miliardów dolarów.
Dla sektora prywatnych ubezpieczycieli Harvey nie był wielkim problemem, ale Irma "będzie katastrofą" - prognozuje Chuck Watson.
Najpotężniejszy?
Według amerykańskiego instytutu do spraw ubezpieczeń, jedynie mniejszość właścicieli nieruchomości w USA (12 procent) była w 2016 roku ubezpieczona na wypadek szkód spowodowanych przez wodę.
Huragan Irma, który może uderzyć we Florydę podczas najbliższego weekendu, wydaje się najgroźniejszy dla Florydy od czasu huraganu piątej, najwyższej kategorii Andrew z 1992 roku, jakkolwiek nie ma jeszcze pewności co do jego trajektorii.
Autor: pk//rzw / Źródło: PAP