Władze Teheranu zgodziły się wszcząć śledztwo ws. tajnych grobów, w których mieliby być rzekomo pogrzebani ludzie zabici podczas powyborczych protestów.
W zeszłym tygodniu gazeta "Norooz News" poddała, że co najmniej 28 osób, które zginęły w powyborczych protestach pochowano w tajemnicy na cmentarzu Behesht-e Zahra. Pochówki miały być dokonywane po zamknięciu cmentarza w lipcu, w sekcji 302. największej irańskiej nekropolii.
Co działo się na cmentarzu?
Rzecznik ratusza Khosrow Daneshjou zaprzeczył, że na cmentarzu doszło do jakichkolwiek nieprawidłowości. - Każdego dnia dochodzi do śmierci ludzi w Teheranie, których ciała są niezidentyfikowane - powiedział.
Jednak oskarżenia reformistów koncentrują się na ciałach ofiar protestów, którzy mogli umrzeć na ulicach lub w więzieniu. Zdaniem władze Iranu powyborcze protesty, do których doszło w czerwcu, kosztowały życie około 30 osób. Zdaniem opozycji prawdziwe liczby są co najmniej dwa razy większe.
Źródło: CNN