Przywódcy opozycji, która protestowała na irańskich ulicach po wyborach prezydenckich powinni być ukarani, oznajmił zwycięzca tych wyborów Mahmud Ahmadineżad.
Przemawiając przed piątkowymi modłami w obecności tysięcy wiernych, Ahmadineżad oświadczył, że przywódców opozycji powinna czekać "poważna konfrontacja" z oskarżycielami.
Dodał, że działacze opozycji i uczestnicy protestów, przeciwko którym toczą się obecnie procesy, nie powinni być jedynymi podlegającymi karze. Prezydent nie podał jednak żadnych konkretnych nazwisk.
Ahmadineżad i tak umiarkowanie
Ale wielu jego ultrakonserwatywnych współpracowników wzywało do aresztowania pokonanych rywali Ahmadineżada w wyborach z 12 czerwca: Mir-Hosejna Musawiego i Mehdiego Karubiego, a także byłego prezydenta Mohammada Chatamiego.
To właśnie Musawi i Karubi zarzucili władzom sfałszowanie wyborów, po których wybuchł największy w Iranie kryzys wewnętrzny od 30 lat. W wyniku masowych protestów zatrzymanych zostały tysiące osób. Zdaniem opozycji zginęło co najmniej 69 ludzi. Władze twierdzą, że ofiar śmiertelnych było 29.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24