Podczas wielkiej defilady wojskowej w Teheranie irańskie wojsko zaprezentowało szereg swoich najpotężniejszych broni. Równocześnie państwa zachodnie i arabskie na wodach Zatoki Perskiej ćwiczą walkę z minami, które stanowią jedną z najważniejszych broni Iranu.
Defilada w Teheranie odbyła się w rocznicę wybuchu wojny z Irakiem w 1980 roku. Ćwiczenia sojuszniczych flot zaczęły się natomiast dzień przed irańskim świętem. Uczestniczą w nich okręty z USA, Wlk. Brytanii, Japonii, Francji, Jemenu i szeregu innych krajów.
Pokaz siły
Podczas parady Teheran zademonstrował w piątek swe nowe rakiety o zasięgu do 2300 kilometrów. Przejechały one przed mauzoleum założyciela Republiki Islamskiej, ajatollaha Chomeiniego, a defiladę przyjmował prezydent Mahmud Ahmadineżad. Wśród rakiet prezentowanych w Teheranie, które wywodzą się z pocisków SCUD sprowadzanych z ZSRR, a następnie z Rosji, zaprezentowano najnowszą rakietę typu Szahab-3 o zasięgu do 2300 km, zdolną przenosić ładunki wybuchowe o wadze od 750 do 1000 kilogramów. Na defiladzie pokazano także rakietę typu Sedżdżil z dwoma silnikami na paliwo stałe o rzekomo większym zasięgu niż Szahab-3, ale irańskie media nie podały jej dokładnej charakterystyki
Zaprezentowano też znaną już rakietę o deklarowanej nazwie Khalij Fars, która ma być rakietą balistyczną krótkiego zasięgu służącą do zwalczania celów nawodnych. Irańczycy deklarują, że jest wysoce celna i nie do przechwycenia przez wszelkie systemy obronne.
Wiarygodne rozróżnienie licznych irańskich rakiet to skomplikowane zadanie. Program rozwoju tej broni w Iranie jest utrzymywany w tajemnicy, poza okazjonalnymi propagandowymi pokazami, podczas których często są deklarowane fantastyczne możliwości nowych rodzajów broni. Na dodatek kolejne modernizacje tej samej rakiety otrzymują zupełnie inne nazwy.
W piątkowej demonstracji siły militarnej Iranu wzięły udział także śmigłowce szturmowe, proste samoloty bezzałogowe i tysiące żołnierzy.
Wymowna defensywa
Rozpoczęte w czwartek manewry przeciwminowe na wodach zatoki Perskiej, nazwane skrótem IMCMEX-12, są z kolei największym tego rodzaju przedsięwzięciem na Bliskim Wschodzie. Uczestniczy w nich bezpośrednio bądź w charakterze obserwatorów 30 krajów. Jak podkreślają ich organizatorzy, mają charakter ściśle defensywny. Analitycy są zdania, że stanowią one wyraźne ostrzeżenie pod adresem Teheranu, który często straszy zamknięciem dostępu do zatoki w odpowiedzi na izraelskie zapowiedzi ataku na irańskie instalacje atomowe. Od 20 września w ciągu tygodnia uczestniczące w nich okręty przeprowadzą ćwiczenia w wykrywaniu i niszczeniu min, przygotowując się do ewentualnego scenariusza, w którym jakiś nieprzyjacielski kraj lub grupa krajów mogłaby zaminować cieśninę Ormuz, czyli drogę wodną prowadzącą do Zatoki Perskiej. Każdego tygodnia przepływa tędy około pół setki statków. Są to w 60 procentach tankowce i statki przewożące gaz. W ubiegłym roku, według danych Międzynarodowej Agencji Energii, przez cieśninę Ormuz przewożono dziennie 17 milionów baryłek ropy, co stanowi 40 procent produkcji krajów Zatoki Perskiej i piątą część ropy będącej przedmiotem handlu światowego.
Autor: mk/tr / Źródło: PAP, tvn24.pl