Iran "na pewno" zamknie cieśninę Ormuz, jeśli dojdzie do zakłócenia eksportu irańskiej ropy w związku z sankcjami UE - poinformował w środę w rozmowie z agencją Fars Mohammad Kossari, zastępca komisji spraw zagranicznych i bezpieczeństwa narodowego irańskiego parlamentu. Państwa UE porozumiały się w poniedziałek ws. wprowadzenia stopniowego embarga na ropę z Iranu.
Porozumienie, zawarte przez ambasadorów państw UE w poniedziałek rano, zostało potwierdzone formalnie przez Radę ministrów spraw zagranicznych obradujących w Brukseli.
Przewiduje ono zakaz zawierania przez członków UE nowych kontraktów na ropę z Iranu. Natomiast wcześniej zawarte długoterminowe kontrakty mają przestać obowiązywać od 1 lipca.
Szefowie dyplomacji "27" zdecydowali również o zamrożeniu aktywów irańskiego banku centralnego, co ma utrudnić Iranowi finansowanie programu nuklearnego. Sankcje obejmują zamrożenie ogromnej większości transakcji handlowych przeprowadzanych przez ten bank, poza handlem niezbędnym dla ludności, niezwiązanym z ropą (czy produktami ropopochodnymi), np. produktami żywnościowymi. Sankcje obejmują też zakaz handlu złotem czy diamentami.
Na liście z zakazem wjazdu do UE znajdą się też trzy kolejne osoby (dołączając do 113 osób już objętych tymi sankcjami).
Unijne embargo
Restrykcje mają na celu odcięcie Iranu od źródeł przychodu i zmuszenie go do przystąpienia do rozmów w sprawie kontrowersyjnego programu nuklearnego. Zachód stale podejrzewa, że irański program nuklearny ma na celu zdobycie broni atomowej, czemu Teheran systematycznie zaprzecza, twierdząc, iż zamierza wyłącznie produkować energię elektryczną.
- Jeśli dojdzie do jakichkolwiek zakłóceń dotyczących sprzedaży irańskiej ropy, cieśnina Ormuz na pewno zostanie zamknięta - zagroził w poniedziałek Mohammad Kossari.
Na początku miesiąca, po pierwszych doniesieniach na temat porozumienia ws. sankcji i irańskich groźbach, ceny ropy poszły w górę - przypomina agencja Reutera.
Unia bierze 1/5 irańskiej ropy
Państwa UE kupują dziennie ok. 450 tys. baryłek irańskiej ropy naftowej, co stanowi ok. 20 proc. ogółu produkcji irańskiej ropy. Największymi odbiorcami są Grecja, Włochy i Hiszpania. Po wejściu w życie sankcji na import irańskiej ropy, kraje UE będą musiały przestawić swoje rafinerie na inną ropę.
Właśnie z powodu Grecji, największego importera w UE irańskiej ropy, dyskusje na temat unijnego embarga były bardzo trudne. Ateny domagały się rocznego okresu przejściowego, zanim embargo miałoby zacząć obowiązywać. W projekcie deklaracji, którą przyjmą ministrowie spraw zagranicznych, UE obiecuje, że najpóźniej w kwietniu zajmą się znalezieniem rozwiązania problemu państw importujących duże ilości ropy z Iranu.
Chiny - największy odbiorca
Rozwiązaniem mogłoby być zwiększenie importu z państw Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC), zwłaszcza Arabii Saudyjskiej. Arabia Saudyjska i Iran konkurują ze sobą o wpływy w Zatoce Perskiej. Iran ostrzegł, że nasilenie produkcji przez arabskich członków OPEC będzie postrzegane jako wrogi akt. Władze Iranu ostrzegły też, że jeśli Zachód wprowadzi sankcje na import ropy, może dojść do zablokowania strategicznej cieśniny Ormuz, przez którą przepływa ok. 40 proc. światowego morskiego transportu tego surowca.
Największym odbiorcą irańskiej ropy są Chiny, które nie zamierzają wycofywać się z umów z Iranem. Inni odbiorcy jak Indie, Japonia i Korea Południowa zasygnalizowały, że nie wstrzymają importu irańskiej ropy dopóki nie zapewnią sobie alternatywnych dostaw z innych źródeł.
Źródło: PAP, Reuters