Głosowania nad kontrowersyjnym antypirackimi ustawami SOPA i PIPA przełożone - ogłosił lider Demokratów w amerykańskim Kongresie Harry Raid. Pierwotnie było ono zaplanowane na wtorek, 25 stycznia. Senator z Nevady nie podał, kiedy się odbędzie. To prawdopodobnie efekt gigantycznego protestu w sieci, który w tym tygodniu zorganizowały największe portale.
W krótkim oświadczeniu Reid przekazał, że w świetle ostatnich wydarzeń zdecydował się na przełożenie głosowania.
- Jestem optymistą, wierzę, że możemy osiągnąć kompromis w ciągu najbliższych tygodni - powiedział Reid. W czwartek do rezygnacji z głosowania namawiał Reida lider Republikanów Mitch McConell.
- Piractwo w internecie kosztuje amerykańską gospodarkę miliony dolarów i tysiące miejsc pracy. Musimy podjąć działania w celu zaprzestania tych nielegalnych praktyk - przekonywał Reid w dalszej części oświadczenia.
Burza wokół projektów
Projekt SOPA (Stop Online Piracy Act - ustawy o wstrzymaniu piractwa internetowego) przewiduje restrykcje wobec zagranicznych dostawców internetu, tolerujących łamanie prawnej ochrony własności intelektualnej.
Podobne zastrzeżenie zawiera senacki projekt PIPA (Protect Intellectual Property Act - ustawy o ochronie własności intelektualnej), zgłoszony przez demokratycznego senatora Patricka Leahy'ego ze stanu Vermont.
Internet bojkotuje pomysły Kongresu
W internecie powstał ogromny ruch sprzeciwu wobec tych dwóch projektów. Niedawno zastrajkowały największe portale, w tym Wikipedia, czy Huffington Post. Amerykańska wersja tego pierwszego serwisu przez 24 godziny była niedostępny - wyświetlała się jedynie informacja o proteście przeciw SOPA i PIPA.
Jak ocenia wiele organizacji pozarządowych, prawników i informatyków, wprowadzenie ustaw PIPA i SOPA w życie w obecnej formie byłoby końcem wolnego internetu.
Źródło: tvn24.pl, Reuters