Przypadek czy świadomie wysłany sygnał ministra obrony Izraela? Ehud Barak niewątpliwie podsycił podejrzenia, że ostatnie wybuchy w ważnych obiektach wojskowych i atomowych Iranu to sabotaż Izraelczyków. Choć władze w Teheranie zaprzeczają, wszystko wskazuje na to, że także eksplozja w Isfahanie dwa dni temu miała miejsce w zakładzie ważnym dla programu atomowego. Barak pochwalił wybuch na facebookowym profilu swojej partii, komentując "Im więcej, tym lepiej".
W poniedziałek w Isfahanie doszło do wybuchu. Z początkowego chaosu informacyjnego wyłania się jednak obraz eksplozji w kolejnym ważnym irańskim obiekcie - zakładach konwersji uranu.
"Im więcej..."
Na oficjalnym profilu Partii Niepodległości pojawił się w środę komentarz "Im więcej, tym lepiej" odnoszący się do tajemniczej eksplozji w irańskim Isfahanie. Komentarz umieszczono przy zdjęciu Ehuda Baraka. Jakiś czas później jednak wpis zmodyfikowano, a partia tłumaczyła, że komentarz został napisany przez administratora strony, a nie ministra obrony.
Izraelska prasa od razu jednak przypomniała historię sprzed kilkunastu dni. Po pierwszym tajemniczym wybuchu w bazie związanej z programem atomowym Iranu, podczas gdy większość izraelskich polityków unikała komentowania tej sprawy, Barak w wywiadzie dla rozgłośni radiowej armii Izraela powiedział, że nie wie, co było przyczyną wybuchu. Ale dodał: "Im więcej, tym lepiej".
Jednak obiekt atomowy
"The Times" pisze, że zdjęcia satelitarne wskazują, mimo zaprzeczeń Iranu, iż wybuch wyrządził szkody w zakładzie konwersji uranu. Cytowani przez brytyjską gazetę anonimowi przedstawiciele izraelskiego wywiadu mówią, że "bez wątpienia" eksplozja uszkodziła instalacje atomowe w Isfahanie, i że nie był to wypadek.
Już w dniu wybuchu informacyjne zamieszanie z przedstawianiem wersji zdarzeń przez agencje irańskie izraelskiemu dziennikowi "Haarec" dało podstawy do spekulacji, że mogło dojść do wybuchu w zakładach konwersji uranu. To właśnie te zakłady mają być jednym z kluczowych elementów irańskiego programu atomowego.
Drugi wybuch
Kilkanaście dni temu doszło do wybuchu w bazie wojskowej Malard, 40 km na południowy zachód od stolicy Iranu. Irańczycy od razu oznajmili, że wybuch nastąpił podczas przenoszenia amunicji w jednym z arsenałów.
Nieco później okazało się, że wśród ofiar jest gen. Hassan Moghaddam, "odpowiedzialny za przemysłowe badania mające na celu zapewnienie samowystarczalności zbrojeniowej Strażników Rewolucji".
Źródło: ynetnews.com, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia/TVN24