Nie da się uniknąć stwierdzenia, że Trump dostarcza liczby skandali do tej pory nieznanej - przekonywał w sobotę w programie "Horyzont" w TVN24 Marcin Wojciechowski z kwartalnika "Liberte". Odniósł się do artykułu z "New York Timesa", w którym anonimowy urzędnik pisze o istnieniu w Białym Domu "ruchu oporu". Amerykanista Zbigniew Lewicki nazwał tę publikację "paskudnym pomysłem". - Nie można być w Białym Domu, korzystać z przywilejów, złożyć tam przysięgę, a potem robić coś takiego - argumentował.
Goście Macieja Wierzyńskiego dyskutowali o samym prezydencie Stanów Zjednoczonych, ale także opublikowanym w "New York Times" artykule, w którym autor pisze, że Trump działa w sposób szkodzący krajowi, ale w Białym Domu działa "ruch oporu" usiłujący kierować administracją w dobrym kierunku.
"Nieczyste zagranie"
- Według mnie świadczy to o desperacji tej ogromnej grupy na Wschodnim Wybrzeżu [Stanów Zjednoczonych - przyp. red.] przeciwników prezydenta Trumpa, którzy od dwóch lat prawie robią, co mogą, żeby go skompromitować, żeby go zaatakować. Dzień w dzień pojawiają się różne sensacje. Natomiast rzeczywista Ameryka tego nie kupuje - ocenił Lewicki, amerykanista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Jak dodał, za kadencji Trumpa można odnotować w USA bardzo silny wzrost gospodarczy i niskie bezrobocie. A publikowanie anonimowego tekstu przez urzędnika nazwał "nieczystym zagraniem". - To jest paskudnym pomysłem. Nie można być w Białym Domu, korzystać z przywilejów, złożyć tam przysięgę, a potem robić coś takiego - przekonywał Lewicki.
- To nie jest tak do końca, że Ameryka tego nie kupuje. Ameryka jest bardzo, a to bardzo podzielona. Jeżeli chodzi o sondaże, to prezydent Trump ma całkiem nienajgorsze, ale jednak stanowczo niższe, niż zazwyczaj mieli prezydenci - stwierdził z kolei drugi gość programu, Marcin Wojciechowski, amerykanista z kwartalnika "Liberte".
- Jedni twierdzą, że Trump działa przeciwko Stanom Zjednoczonym, w związku z tym trzeba ratować Amerykę przed szaleńcem, drudzy twierdzą, że nic nie słyszeli o tym, żeby on złamał prawo w jakikolwiek sposób - podkreślił Wojciechowski.
"Dostarcza skandali"
Jego zdaniem oskarżeń pod adresem urzędującego prezydenta USA jest "wyjątkowo dużo i są wyjątkowo dużej rangi". - Nie da się uniknąć stwierdzenia, że Trump dostarcza liczby skandali do tej pory nieznanej. I że te skandale są rzeczywiście mocno, i coraz bardziej udowodnione - przekonywał.
Wojciechowski stwierdził, że Demokraci będą chcieli odciągnąć uwagę wyborców od sukcesów gospodarczych i przykuć ją do kolejnych afer związanych z Trumpem.
- Trump jest postacią, która wzbudza kontrowersje. Jest niekonwencjonalny, jest ostry, szuka zderzenia, prowokuje - wyliczał za to Lewicki. - Co jest najważniejsze w tym wszystkim? Jeżeli żyjemy w demokracji, to musimy się pogodzić z werdyktem wyborczym - podkreślił.
Autor: ran//now