Komisja Europejska zażądała w środę od Francji pilnego przeprowadzenia reform strukturalnych i uzdrowienia finansów publicznych. Prezydent Francois Hollande odpowiedział, że "Bruksela nie może dyktować Francji, co ma robić".
Komisja zażądała od Francji bardziej dynamicznego działania, które pozwoli uzdrowić finanse publiczne. Zarekomendowała też rozległe i pilne reformy strukturalne i fiskalne. Zaleciła również ograniczenie kosztów pracy poprzez obniżenie składek na ubezpieczenia społeczne oraz reformy rynku pracy. - Jeśli chodzi o reformy strukturalne, zwłaszcza zaś reformę emerytalną, to do nas należy wybór właściwej drogi, aby osiągnąć ten cel - powiedział Hollande pod adresem KE. Prezydent podkreślił też, że zaproponował już reformę sytemu emerytalnego, lecz zostanie ona przeprowadzona w sposób "sprawiedliwy, odpowiedzialny i po naradach z partnerami społecznymi".
Hollande "zapanuje" nad bezrobociem
Hollande powiedział ponadto, że priorytetem rządu jest nadal zapanowanie nad rosnącym bezrobociem do końca 2013 roku. Jednak według prognoz OECD w latach 2013-2014 bezrobocie ma we Francji jeszcze wzrosnąć. Bruksela domaga się tymczasem od Paryża gruntownej reformy rynku pracy, jednak bez tworzenia dodatkowych obciążeń dla pracodawców, uwolnienia niektórych zawodów (np. prawników i taksówkarzy), zmian w systemie podatkowym i zredukowania deficytu budżetowego.
Unia nic nie wskóra
KE skrytykowała też słabe wyniki francuskiego eksportu i wskazała na pilną potrzebę reformy systemu zasiłków dla bezrobotnych, aby zachęcać ludzi do powrotu na rynek pracy. Na rekomendacje Brukseli zareagował również premier Jean-Marc Ayrault, który powiedział, że Francja przeprowadzi reformy "na swój sposób", a minister finansów Pierre Moscovici powtórzył swą zwyczajową deklarację, zgodnie z którą Paryż jest "zdeterminowany, by kontynuować swą strategię uzdrawiania finansów, ale we właściwym tempie".
Autor: rf/tr / Źródło: PAP