Badania na obecność eboli u hiszpańskiej pielęgniarki Teresy Romero, pierwszej zakażonej wirusem w Europie, dały wynik negatywny - poinformowała rodzina chorej. Budzi to nadzieje, że kobieta wyleczyła się z eboli. Lekarze podkreślają jednak, że konieczne jest przeprowadzenie drugiego testu, nim będzie można być pewnym, że kobieta nie jest już zakażona.
Kolejny test powinien zostać przeprowadzony w ciągu 72 godzin od pierwszego. Rząd Hiszpanii oświadczył, że szpital przeprowadzi drugie badanie w ciągu kilku godzin.
W niedzielę media donosiły, że kobieta odzyskała apetyt. "Guardian" informował, powołując się na źródła w szpitalu Karola III w Madrycie, że kobieta w sobotę po raz pierwszy wstała z łóżka. Wciąż jednak oddycha przez maskę tlenową. Kobiecie podawane są antyciała od osób, które przeżyły zakażenie wirusem. Ponadto dostaje leki, ale szpital nie chce ujawnić jakie.
Pierwsza zakażona w Europie
Teresa Romero zakaziła się ebolą, gdy opiekowała się cierpiącym na gorączkę krwotoczną hiszpańskim duchownym Manuelem Garcia Viejo, który ze Sierra Leone został przewieziony na leczenie do Madrytu. Mężczyzna zmarł 26 września. Pielęgniarka zgłosiła się do szpitala po raz pierwszy już 30 września, ale jej objawów nie uznano wówczas za wystarczające do postawienia diagnozy i kobieta nie została hospitalizowana. Następnie po niecałym tygodniu wstępne testy wykazały u niej chorobę.
Romero jest jedyną osobą w Hiszpanii, u której wykryto ebolę. W szpitalu pozostaje wciąż na obserwacji 15 osób, w tym mąż pielęgniarki.
Kilka dni po wykryciu u pielęgniarki wirusa władze podjęły także decyzję o dezynfekcji jej mieszkania i uśmierceniu jej psa o imieniu Excalibur, na co zgodził się także madrycki sąd.
Autor: kło\mtom / Źródło: BBC News, Guardian, Reuters, PAP