Hillary Clinton, która w 2016 roku może walczyć o stanowisko prezydenta USA, odcina się od polityki zagranicznej Baracka Obamy. Clinton stwierdziła w niedzielnym wywiadzie, że "decyzja USA o braku interwencji na początku wojny domowej w Syrii była błędna".
- Porażka polega na tym, że można było pomóc zbudować wiarygodną siłę złożoną z ludzi, którzy byli inicjatorami protestów przeciwko rządom Assada. To byli zarówno islamiści, jak i świeccy, ale nie byli radykalni - powiedziała Clinton w wywiadzie dla "The Atlantic".
Poparcie dla Izraela
Clinton zaoferowała również silne poparcie dla Izraela i premiera Benjamina Netanjahu, który ma napięte stosunki z Barackiem Obamą. - Myślę, że Izrael zrobił to, co należało zrobić. Izrael ma prawo do obrony. Hamas zdecydował się na radykalne kroki, a więc reakcja Izraela była mocniejsza - twierdzi Clinton. Hillary Clinton była sekretarzem stanu w czasie pierwszej kadencji Baracka Obamy. Ustąpiła ze stanowiska na początku 2013 roku, a zatem była jedną z osób, które odpowiadały za politykę zagraniczną w czasie, gdy rodziło się powstanie w Syrii. Clinton jest obecnie uważana za potencjalną kandydatkę demokratów na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Wina Hamasu
Zapytana, czy Izrael podjął wystarczające kroki, aby zapobiec śmierci cywilów, w tym wielu dzieci Hillary Clinton stwierdziła, że armia Stanów Zjednoczonych stara się być ostrożna, ale czasem też popełnia błędy. - Ostateczna odpowiedzialność spoczywa na Hamasie - dodała Clinton.
Autor: msz//rzw / Źródło: Reuters