Hamas: rozmów nie będzie

Aktualizacja:
Ewa Szmal, felietonistka o sytuacji w Izraelu
Ewa Szmal, felietonistka o sytuacji w Izraelu
TVN24
Ewa Szmal, felietonistka o sytuacji w IzraeluTVN24

Hamas zapowiada: żadnych rozmów o przyszłości nie będzie. Druga strona tej potyczki jest tak samo zacięta. - Izrael do ostatniej kropli krwi prowadzić będzie walki z Hamasem i jego sojusznikami - mówił szef izraelskiej obrony Ehud Barak. W wyniku dotychczasowych starć zginęło ponad 300 osób, ponad 1,4 tys. zostało rannych.

Hamas nie chce zawieszenia broni

Wcześniej z Palestyny docierały informacje na temat ewentualnego zawieszenia broni. Senegalskie MSZ informowało, że Hamas jest gotowy na taki krok. Miał o tym mówić sam lider organizacji Chaled Meszal w telefonicznej rozmowie z senegalskim prezydentem Abdoulaye Wade.

Tymczasem w poniedziałek Hamas zdecydowanie odrzucił te doniesienia. - Ruch Hamas oficjalnie dementuje treść wydanego w Dakarze oświadczenia senegalskiego MSZ - powiedział agencji Reuters przedstawiciel ugrupowania Hamas w Libanie Osama Hamdan. - Żadnych rozmów o przyszłości w żadnej sprawie nie będzie do czasu zakończenia ataku i zniesienia blokady - powiedział Hamdan.

Izrael powalczy

O zawieszeniu broni nie myśli również Izrael. Przeciwnie - działania w Strefie gazy mają zostać rozszerzone. - Operacja "Płynny ołów" będzie kontynuowana, a jej zasięg rozszerzony - mówił Ehud Barak podczas posiedzenia w Knesecie.

Izraelskie media już wczoraj wieczorem donosiły o przerzucaniu coraz większych sił lądowych na tereny graniczące ze Strefą Gazy. W rejonie przybywa także izraelskich czołgów - relacjonował na antenie TVN24 dziennikarz Maciej Woroch, przebywający w Jerozolimie. Na razie nie wiadomo czy i kiedy dojdzie do inwazji lądowej.

Ku naszemu wielkiemu ubolewaniu są ofiary cywilne, jakkolwiek nieliczne. Nie chcemy uderzać w kobiety, dzieci, mężczyzn; nie będziemy też wstrzymywać pomocy humanitarnej [dla Strefy Gazy - red.]. Ehud Barak, szef izraelskiej obrony

Fundamentaliści kryją się za cywilami

Barak podkreślił też, że strona izraelska przez dłuższy czas wykazywała się wielką wstrzemięźliwością mimo rozmyślnego atakowania przez Hamas cywilnej ludności Izraela. Zaznaczył, że Izrael starał się szukać terrorystów, unikając ofiar cywilnych, pośród których z premedytacją ukrywają się bojownicy Hamasu.

Według izraelskiej armii, około 90 proc. ofiar to członkowie Hamasu. - Ku naszemu wielkiemu ubolewaniu są ofiary cywilne, jakkolwiek nieliczne - mówił Barak. - Nie chcemy uderzać w kobiety, dzieci, mężczyzn; nie będziemy też wstrzymywać pomocy humanitarnej [dla Strefy Gazy - red.].

Barak zapowiada, że Izrael będzie walczył
Barak zapowiada, że Izrael będzie walczył

Wszyscy, tylko nie Hamas

W podobnym tonie co minister obrony mówił wicepremier, Haim Ramon. - Wstrzymamy ogień natychmiast, jak tylko ktokolwiek weźmie na siebie odpowiedzialność za ten rząd w Strefie Gazy, ktokolwiek z wyjątkiem Hamasu - mówił wicepremier Ramon w prywatnej telewizji "10". I dodał: - Będziemy sprzyjać dowolnemu innemu rządowi, który zajmie miejsce Hamasu. Celem działań armii izraelskiej w tej chwili jest właśnie uniemożliwienie Hamasowi kontroli nad tym terenem.

Pierwsze szacunkowe dane Organizacji Narodów Zjednoczonych pokazują, że dotąd śmierć poniosło 51 cywilów, choć ta liczba - według jednego z rzeczników ONZ-u Christophera Gunnessa - z pewności będzie wzrastała

Akcja wojskowa rozpoczęła się w sobotę przed południem, kiedy izraelskie lotnictwo w sile 60 jednostek zaatakowało m.in. posterunki policji i wyrzutnie rakiet, z których fundamentaliści palestyńscy ostrzeliwali izraelskie pogranicze. 19 grudnia Hamas, uznawany przez m.in. USA i UE za organizację terrorystyczną, choć wybrany w demokratycznym procesie, odmówił przedłużenia rozejmu z Izraelem.

Zawieszenie broni odrzucone

Działania wojenne postawiły znak zapytania nad ustaleniami konferencji w Annapolis, w amerykańskim stanie Meryland, z listopada 2007 roku. Wówczas, Izrael i Autonomia Palestyńska zobowiązały się do nawiązania rokowań, a także ustaliły, że w wyniku takich rozmów do końca 2008 roku dojdą do porozumienia w sprawie utworzenia państwa palestyńskiego.

Na zawarciu porozumienia zaważyły głównie sprawy terytorialne - przebieg granic, przyszły status Jerozolimy, oraz powrotu pięciu milionów palestyńskich uchodźców do Izraela i zwolnienia Palestyńczyków, przebywających w izraelskich więzieniach.

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24