Sierocińce stały się obiektem ataków zdesperowanych Haitańczyków, poszukujących wody, żywności i środków medycznych na gruzach Port-au-Prince - donosi CNN.
W środę wieczorem Maison de Lumiere - sierociniec dla 50 dzieci - został zaatakowany przez grupę 20 uzbrojonych mężczyzn. O ataku poinformowali pracownicy organizacji humanitarnych.
- Na początku był spokój, ale sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna - powiedział pastor David Hope, współpracujący z Child Hope International. - Jeśli ludzie myślą, że masz żywność, to przyjdą po nią - dodał.
Nie doszło do wymiany ognia, a ochroniarzom udało się odeprzeć atak, ale jeden z pracowników sierocińca został trafiony kamieniem w głowę.
Kolejne ataki
To nie jedyny podobny przypadek. Pobliski sierociniec, ze 135 sierotami został obrabowany kilka razy od czasu tragicznego trzęsienia ziemi, które nawiedziło Haiti i zabiło ponad 70 tys. ludzi. Do trzeciego ośrodka wkradają się mieszkańcy miasta i zabierają zapasy wody przeznaczone dla dzieci.
Jeszcze przed trzęsieniem ziemi Haiti należało do najbiedniejszych krajów Zachodniej Półkuli, ale katastrofa jeszcze pogorszyła sytuację mieszkańców. Przed kataklizmem w kraju - zdaniem UNICEF-u, było 380 tysięcy sierot. W tej chwili, twierdzi agenda ONZ, trudno nawet oszacować ich liczbę.
Źródło: CNN