Hadżić "większość czasu ukrywał się w Rosji"


Goran Hadżić, ostatni z listy poszukiwanych przez trybunał ONZ ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii, przez większość czasu ukrywał się w Rosji - napisały serbskie dzienniki. Hadżić, były przywódca Serbów chorwackich, który jest oskarżony o zbrodnie wojenne, został aresztowany w środę. Jak poinformował w czwartek jego adwokat Toma Fila, przekazanie Hadżicia trybunałowi w Hadze "jest realne już w piątek po południu".

Przekazanie oskarżonego o zbrodnie wojenne byłego przywódcy Serbów chorwackich Gorana Hadżicia trybunałowi w Hadze jest realne już w piątek po południu Toma Fila

Haga jest siedzibą oenzetowskiego trybunału ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii.

Podpisze nakaz deportacji

- Dokumenty w sprawie Hadżicia zostały przesłane do ministerstwa sprawiedliwości Serbii, gdzie powinny dotrzeć jeszcze w czwartek, a minister Sneżana Malović podpisze nakaz deportacji - wyjaśnił przedstawiciel sądu specjalnego Bruno Vekarić. Normalnie oskarżony ma trzy dni na odwołanie się od decyzji belgradzkiego sądu.

- Prawo musi wszelako dowodzić humanizmu. Goran Hadżić zostanie przeniesiony do Hagi po spotkaniach z rodziną w czwartek i piątek - podkreślił adwokat Hadżicia. Rano Hadżicia odwiedziła w areszcie jego żona, siostra, a także syn.

Bruno Vekarić zwrócił uwagę, że przewiezienie Hadżicia do Hagi będzie zależeć od "względów bezpieczeństwa". - Sam moment deportacji bez wątpienia pozostanie nieznany aż do chwili rozpoczęcia operacji - dodał.

Po zakończeniu pobytu w Rosji śledczy stracili trop w 2009 roku przed uzyskaniem informacji, według których udał się on z Rosji na Białoruś. Po tym ślad się urywa Politika

Tymczasem serbskie dzienniki podały, że Hadżić przez większość czasu ukrywał się w Rosji. Dziennik "Politika" poinformował, że pracował on w Rosji pod przybranym nazwiskiem. Jego ucieczka rozpoczęła się w lipcu 2004 roku, gdy serbskie władze otrzymały od trybunału akt oskarżenia przeciwko Hadżiciowi.

- Po zakończeniu pobytu w Rosji śledczy stracili trop w 2009 roku przed uzyskaniem informacji, według których udał się on z Rosji na Białoruś. Po tym ślad się urywa - przekazał serbski dziennik. Według gazety, serbskie władze podejrzewają, że Hadżić "korzystał z pomocy serbskiego Kościoła prawosławnego, który pomógł mu nawiązać kontakt z ludźmi pomagającymi mu na Białorusi".

Belgrad wypełnił zobowiązania

Cytując źródło zbliżone do śledztwa dziennik "Blic" napisał także, że "z siedmiu lat w ukryciu Hadżić spędził w Rosji więcej czasu niż w Serbii". - Pomagali mu ludzie z otoczenia byłego szefa serbskich służb bezpieczeństwa z lat 90. Jovicy Staniszicia, który także jest sądzony przez trybunał w Hadze - czytamy. Według "Blica" Hadżić podejmował w Rosji pracę. Finansowo mieli wspierać go ludzie, którzy dorobili się w czasach wojny w dawnej Jugosławii.

Serbska prasa podkreśla, że wraz z aresztowaniem Hadżicia Belgrad wypełnił swoje zobowiązania wobec międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości. - 18 lat po utworzeniu trybunału w Hadze, nasze władze nie mają już ani jednego zobowiązania względem tego trybunału - podkreśliła na pierwszej stronie "Politika".

Ostatni zbrodniarz

53-letni Hadżić był ostatnim z listy poszukiwanych przez haski trybunał. Ciąży na nim 14 zarzutów zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości. Oskarża się go o śmierć setek chorwackich cywilów i deportację kilkudziesięciu tysięcy Chorwatów i innych nie-Serbów w czasie wojny w Chorwacji w latach 1991-1995.

Źródło: PAP