Wtorkowe fiasko rozmów koalicyjnych i przedterminowe wybory mogą doprowadzić do bankructwa Grecji - oceniają analitycy. Dziś, po kolejnej próbie, ogłoszono, że nie udało się dojść do porozumienia ws. utworzenia rządu i potrzebne są nowe wybory.
Przedterminowe wybory odbędą się najprawdopodobniej w połowie czerwca. A z ostatnich sondaży wynika, że największą siłą w nowym parlamencie może być po nich Koalicja Radykalnej Lewicy SYRIZA Aleksisa Ciprassa. SYRIZA, która chce renegocjować pakiet pomocowy.
Jednak, jak podkreślił we wtorek po raz kolejny niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble, o żadnym poprawianiu zawartego porozumienia nie może być mowy.
Bankructwo Grecji
Jeśli doszłoby w związku z tym do odcięcia pomocy dla Grecji, oznaczałoby to praktyczne bankructwo Grecji - piszą agencje powołując się na analityków. Według Reutera mogłoby do niego dojść już w czerwcu. To zaś z kolei oznaczałoby niemal pewne wyjście tego kraju ze strefy euro i postawienie na własną walutę - nową drachmę (czego akurat aż 80 proc. Greków nie chce).
Problem jest taki - ocenia dziennikarz ekonomiczny BBC Robert Peston - że ani Francja, ani Niemcy ani żaden inny kraj nie wyraził chęci pomocy Atenom w takim przedsięwzięciu.
- Istnieje poważne zagrożenie, że Grecji w przyszłym miesiącu skończą się pieniądze - alarmuje Jonathan Loynes, główny ekonomista Capital Economics ds. Europy.
"Wszyscy powinni iść do diabła"
A co na to zwykli Grecy? - Oni wszyscy powinni iść do diabła. Tylko Bóg jeden wie, co nas teraz czeka. Jestem pełen obaw o przyszłość - powiedział Reuterowi 59-letni Giouli Thomopoulou, niegdyś pracownik biurowy, dziś bezrobotny.
- Ten kraj jest skończony. Od tej pory możesz tu żyć jedynie, jeśli jesteś zwierzęciem - nie krył swojej frustracji pracujący w agencji turystycznej 57-letni Panos Leonidas.
Źródło: BBC, Reuters