Gonił kojota, wpadł pod lód


Spędził kilkadziesiąt minut w lodowatym jeziorze, gdy załamał się pod nim lód. Dog argentyński Max, bo o nim mowa, może mówić o wielkim szczęściu - pomoc przyszła na czas. A dramatyczne chwile uchwyciły kamery.

Do wypadku doszło we wtorek, gdy Max wraz ze swoim panem spacerował w pobliżu zbiornika Smith Reservoir w Lakewood w USA.

W pewnym momencie pies wypatrzył kojota i puścił się za nim w pościg. Lód jednak nie wytrzymał pod 40-kilogramowym psem.

Zrozpaczony właściciel próbował sam ratować swojego pupila, ale lód był zbyt cienki.

Strażacy zdążyli

Na szczęście po 20 minutach na miejscu pojawili się strażacy. Jeden z nich - Tyler Sugaski - założył specjalny kombinezon i wyrąbując sobie drogę przez lód własnymi rękami, dotarł do czworonoga.

Akcja zakończyła się sukcesem. Max, jedynie z kilkoma siniakami, natychmiast trafił do ambulansu, gdzie uchroniono jego organizm przez hipotermią.

Kojota, za którym puścił się dog, nie udało się zlokalizować.

Źródło: CBSNY